Wielki Post
MISTERIUM PASCHALNE: "I JA W DŁONI MIAŁEM MŁOT"... (3)
dodane 2008-02-19 02:28
SŁABOŚĆ
Na dziedzińcu Kajfasza płoną ogniska. Twarze ludzi z bliska oświetla ogni poświata i brzask poranka, co się niedługo pełnym snem wyłoni oni:
słudzy, dziewki, żołnierze i innych ludzi mrowie - wśród nich Piotr i Pana uczniowie cierpliwie czekali; ich wszystkich ciekawość bierze czy na górze w pobliżu Chrystus zawiśnie na krzyżu.
A gdy Go już rano ubiczowanego ludziom pokazano - popłoch ucznił się wielki, strach przyznać się do Niego, może by zbili, skrwawili do kości, a szkoda krwi - nawet kropelki.
I wtedy Piotr, co za Mistrzem podążał ochotnie - zapiera się Go trzykrotnie, a kur piał zdradę, słabość, która za ludźmi pójdzie do końca świata. Nad nią potem skruszony Piotr gorzko zapłakał.
Rozpierzchli się uczniowie i przyjaciele. Zostałeś sam jak opuszczona warownia, którą można zdobyć bez walki; związany, bezsilny, cichy i potulny „jak baranek na rzeź prowadzony.”
- Gdzie podział się w Tobie tryumfator Palmowej Niedzieli?
- Gdzie Twoja moc, którą rozgromiłeś kupczacych w świątyni?
- Gdzie są te tłumy, które wiwatowały na Twoją cześć i uważały, byś stopy swej nie uraził o kamień?
- Gdzie odeszli uzdrowieni paralitycy, ślepcy, którym przywróciłeś wzrok?
- Gdzie są ci, których nakarmiłeś pięcioma bochenkami chleba?
Nie ma nikogo przy Tobie. Hebrajskie pacholęta zamilkły, zwiędły gałązki z oliwnych drzew. W pretorium na przeciw siebie tylko wy dwaj: on – namiestnik Judei – Piłat Poncjusz – sędzia i Ty, KRÓL WIECZNEJ CHWAŁY – z krwią na twarzy, ze związanymi rąkami, z miłością i przebaczeniem w oczach:
- Cóż uczyniłeś?
Rutynowe pytanie strażnika sprawiedliwości, na które powinna paść tradycyjna odpowiedź: "jestem niewinny," ale Ty milczysz.
- Cóż uczniłeś? Piłat jak echo powtarza swe słowa.
- Cóż uczniłeś? – i ja powtarzam za Piłatem.
- Naród Twój i kapłani wydali mi Ciebie, więc cóżeś uczynił?
On szedł w spiekocie dnia i w szarym pyle dróg, a idąc uczył kochać i przebaczać. On z celnikami jadł, On nie znał, kto to wróg, pochylał się nad tymi, którzy płaczą. Mój Mistrzu, przede mną droga, którą muszę przebyć tak jak Ty. Mój Mistrzu, wokoło ludzie, których trzeba kochać, tak jak Ty. Mój Mistrzu, poniosę wszystko, jeśli będziesz ze mną zawsze Ty.