Odwieczna podróż...

Powrót do domu/Domu ?

dodane 13:15

W czasach liceum powrót do domu był zwykłym, codziennym obowiązkiem, przymusem narzuconym "odgórnie". Nie cieszysz się z faktu, że znów wracasz do jakże dobrze znanych czterech ścian, że spotykasz tych samych ludzi, że wszystko to jest Ci znane,a przez to stało się nudne. Dopiero w momencie, gdy to utracisz, kiedy wkroczysz w inny świat, daleko od szarego domu i otoczenia, potrafisz na to spojrzeć z boku. Nic nie jest takie, jakie było do tej pory. Mogę tu wykorzystać przykład z wykładu o teorii organizacji i zarządzania. Szef zawsze wykorzystuje nowego pracownika do tego, by ten przyglądając się pracy w danej firmie, zauważył braki, niepotrzebne czynności, które dla wszystkich innych są odwieczne, przez to niezauważane. W mojej sytuacji jest dokładnie tak samo, tylko zupełnie odwrotnie. :P Teraz zauważam plusy i radości związane z domem. Można mieć mnóstwo znajomych na studiach, można się bawić, uczyć, żyć w wielkim mieście, ale i tak będzie czegoś brak. Domu? Tak, ale w szerokim rozumieniu, tego wszystkiego, co jest z nim związane, również wszystkich bliskich pozostawionych na miejscu. Jak i tych, którzy rozjechali się po miastach studenckich.

To samo tyczy się przyjaźni. Masz przyjaciół, spotykasz ich codziennie i przez to się przyzwyczajasz, wiesz, że są i może czasem nawet przestajesz ich doceniać. Docenisz ich w chwili, gdy wyjedziesz, gdy się rozstaniesz z nimi. Tylko od Ciebie zależy, czy te kontakty przetrwają, czy okażą się na tyle dojrzałe, by wytrzymać próbę czasu i odległości.

Ja jestem akurat szczęściarzem.

Ukochana osoba, która jest przy mnie już niespełna 2 i pół roku, która niejedno już ze mną przeżyła, od której tak wiele się nauczyłem, którą kocham i rozumiem, ona jest, trwa i doskonale się rozwija. Nie jest już tylko młodzieńczą grą rozszalałego testosteronu wypuszczonego samopas, staje się miłością odpowiedzialną, związaną z wyrzeczeniami i radością tego, że możesz dać, a nie brać. Chwile, gdy widzę jej szczery uśmiech, są dla mnie największą nagrodą.

Prawdziwi przyjaciele nie odwrócili się ode mnie, nie zapomnieli o mnie, trwają. I nie zastąpi mi ich nawet najbardziej rezolutna i wesoła wdówka. :D Dziękuję Wam za to...

A już za tydzień kolejny powrót do domu, do nich :)

Bracie, nie myśl, że to plagiat Twojej notki, to tylko moje sentymenty potrzebują w końcu wydostania się na zewnątrz. :)

Notka miała być bardziej rozwinięta, ale w czwartek pierwsze koło i jako pierwszaczek zaczynam się stresować. ;)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane