Odwieczna podróż...
Trelinki świat :D
dodane 2007-06-19 20:51
Pracuję. Nareszcie? Dopiero? Jednak? Nie wiem, ale pracuję i to od razu ciężko. Nie sądziłem, że tak szybko dojdzie do tego, że wakacyjne dni spędzę w pracy. Miałobyć odpoczywanie, kąpanie się w jeziorku i wspólne chwile ze znajomymi...Ale to nie przepadło, choć rzadziej, jednak nadal mogę to robić, a dodatkowo sprawdzać się. Już nawet nie mam na myśli wysiłku fizycznego, choć ten daje się mocno we znaki, ale myślę o wysiłku psychicznym. Czy będę potrafił harować całymi dniami i nie narzekać? Przecież ja jestem urodzonym marudą, co każdy mój znajomymi potwierdzi. :D Na razie to ja wygrywam. :)
Co to są trelinki? :D Niezłe pytanie, sam nie wiedziałem...aż do czasu, kiedy przyszło mi je wrzucać na ładowarkę lub też zdejmować z tira/tirów. :D Są to sześciokątne betonowe bloczki, w które nawrzucano kamieni...ważą średnio ok 30kg jedna. I tak codziennie do rozładowania 2 tiry (razem ok 1500 takich bloczków) i kilka MANów. Nawet nie liczę, ile to ton :D. Ale jak piszę, daję radę, bo kasa z tego niezła, opalić się można, porządnie pożartować z kolegami a i szef nie jest upierdliwy i do pracy nie gania. :D Szefowa natomiast a to przyniesie loda, a to ciasto lub zrobi grilla, więc praca, choć potrafi zmęczyć, jest całkiem przyjemna. :D
Z czwórki młodych chłopaków, którzy ze mną pracują, tylko ja się ostałem bez większego uszczerbku na zdrowiu i to wcale nie dlatego, że się obijam :P O nie! ;) Dwóch ma potłuczone palce, jeden był na pogotowiu, bo palca prawie się pozbył, inny ma ranę na nodze, a ja jeszcze nic. Ale przecież jutro też jest dzień. :P
Cieszę się, że nie marnuję czasu, bo nienawidzę tego uczucia, kiedy siedzę nad kompem a godziny uciekają mi między palcami. Podoba mi się również i to, że w części się już usamodzielniam i nie wołam: " Mamo, daj mi na loda" - z tą różnicą, że może teraz wołałbym na piwo. :)
Jutro będzie nowy dzień. Praca od 7 i cieszę się, że nie spędzę go w domu. A na wypoczynek też przyjdzie czas...ale jakoś później. :)