Odwieczna podróż...
Uczucie najgorsze z możliwych...
dodane 2007-07-12 18:51
Jakie to uczucie - najgorsze z możliwych? Dla mnie jest to poczucie bezradności, gdy bardzo Ci na czymś zależy, starasz się jak tylko możesz, dzwonisz, jeździsz, rozmawiasz, a to wszystko idzie na marne. Ktoś Ci obiecuje, przytakuje, potwierdza, że przyjedzie, pomoże i... cisza, nikogo nie ma, choć Ty za każdym szelestem przeczuwasz tę osobę, pomoc, ale ona nie nadchodzi. Nienawidzę niesłownych ludzi, którzy nie dotrzymują obietnic. I tak jest od 2 tygodni już. Czy wszyscy mechanicy, którzy chcieli pracować naprawdę wyjechali za granicę? Teraz wydaje mi się, że tak. I choć dla wielu osób może się to wydawać błahostką, bo co to jest, popsuty samochód, głupi wahacz, którego nie ma kto wymienić, jednak dla mnie stało się to poważną sprawą, choć nawet trudno mi wytłumaczyć, dlaczego. Lubię być niezależny, radzić sobie, a to mnie tak bardzo ogranicza i wyniszcza. Gdybym chociaż był po "Samochodówce", a nie po nędznym liceum, poradziłbym sobie, teraz liczę na pomoc innych, ale... Od 3 dni siedzę w domu, nie wychodzę nigdzie. Ciągle liczę, że jednak ktoś się pojawi i jak to mówią mi tłumaczą:"Dwie godziny roboty i po sprawie", nikomu się nie pali.
Jednak ja, głupi, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej, że się doczekam. Uczy mnie to cierpliwości, nie powiem, ale ile można?
Chciałbym wyrzucić ze swego serca rozgoryczenie pomieszane ze smutkiem, jeszcze nie potrafię. A teksty pod moim adresem wysyłane mi na gg, typu: "Będzie dobrze", tylko mnie rozdrażniają.
Nie wiem, czy chce to się komuś czytać do końca, ale koniec jest najbardziej optymistyczny. Musiałem jakoś wyrzucić z siebie te emocje. Nawet poczułem się lepiej, byle tylko nie przemieniły się w obojętność...