Jednak poprzedniego tygodnia nie wytrzymałem do końca. Górę wzięło przeziębienie, złapało mnie za szyję i próbowało dusić. Walkę z choróbskiem podjął mój doktorek, który posiada trochę niewdzięczne nazwisko - Śnieć ( nie mylić ze śmieciem :D). Stwierdził, że moje gardło wygląda tak, jakbym pił przez dwa tygodnie, w gruncie rzeczy tak się czułem :) . Dostałem antybiotyki, więc... nie mogę opić mojego pożegnania z Zielonym Rumakiem.

Znakomita większość dzieciaków z utęsknieniem czeka na ferie. W mojej parafii oczekiwanie to jest jeszcze bardziej gorączkowe. Nasz Proboszcz co roku organizuje (latem i zimą) wyjazdy w góry, oazy. I co? Przede mną jawi się bezbarwna wizja spędzenia ferii w domu, to pierwszy raz od 4 lat :( . Nasz wyjaz stoi pod bolesnym znakiem zapytania. Dla kogoś, kto nie był z nami na wyjeździe, może to niewiele znaczyć. Żeby poczuć klimat Zasadnego, trzeba maszerować cały dzień w deszczu i wrócić do domu przemokniętym do ostatniej suchej nitki. Trzeba przetorować sobie drogę w metrowej warstwie śniegu. Trzeba posłuchać kilku górskich przygód, jakimi zasypuje nas Ksiądz Włodek. Trzeba, przy dźwięku gitary, prześpiewać pół wieczoru. Trzeba ulepić wielkiego bałwana i przyozdobić go w skrót-symbol, "XWL" (wszelkie prawa zastrzeżone). Wreszcie, trzeba usiąść z gospodarzami przy jednym stole i posłuchać, co się zmieniło w ciągu minionego półrocza.

Kto tego nie zasmakował, nie może nawet się teraz domyślać, co czuję. Według mnie ferie bez Zasadnego, to ferie stracone.Problemów pojawiło się sporo. (wstaw przymiotnik) ... zachowanie młodzieży, choroba księdza, problemy ze zdrowiem jego mamy i inne, które zawsze się pojawiają przed wyjazdem...

Czy mam się bać, że w tym roku nigdzie już nie pójdziemy, by potem móc śnić?

"Miłość cierpliwa jest,

łaskawa jest.

( ... )

Wszystko znosi,

wszystkiemu wierzy,

we wszystkim pokłada nadzieję,

wszystko przetrzyma."

Hymn o miłości

Kocham góry, więc czekam cierpliwie i mam nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro.