Odwieczna podróż...
Bóg się rodzi...a Ty?
dodane 2006-12-26 10:13
"Od bram dalekich wschodu słońca
Aż po granice kręgu ziemi,
Sławimy dziś Chrystusa Króla
Z Maryi dla nas zrodzonego.
Potężny Stwórca wszystkich rzeczy
Doczesną przyjął postać sługi,
By w ludzkim ciele zbawić ludzi
I nie zatracić swoich stworzeń.
W nietknięte łono świętej Panny
Zstąpiła z nieba pełnia łaski,
A Ona odtąd dźwiga w sobie
Nie znaną jeszcze tajemnicę.
Dziewicze serce już się stało
Świątynią Boga Najwyższego,
I Ta, co męża nie poznała,
Poczęła słowem przyzwolenia.
Narodził się zapowiedziany
Przez archanioła zwiastowanie
I Jego poznał Jan zamknięty
W żywocie matki swej, Elżbiety.
Na sianie Bóg się dał położyć
Nie gardząc nędznym stajni żłobem,
I Ten, co żywi rzesze ptaków,
Drobinią mleka był karmiony.
Weselą się anielskie chóry
Śpiewając Bogu hymn radości;
Pasterzom się ukazał Pasterz,
Którego mocą świat istnieje.
Wielbimy Ciebie, Panie Jezu,
Zrodzony przez Dziewicę czystą,
Niech będzie Tobie razem z Ojcem
I Duchem Świętym wieczna chwała. Amen."
Czemu się smucisz? Bóg się narodził. Warto na chwilę zapomnieć o sobie i cieszyć się narodzinami Stwórcy. Spróbuj zarazić kogoś uśmiechem na twarzy, to tak niewiele kosztuje, a tyle może zmienić. Możesz komuś odmienić święta, opromienić go. Czy uważasz, że nie warto?