Ostatnie dni Adwentu

dodane 09:24

W naszym kościele na wieńcu adwentowym pierwsza świeca już bardzo malutka, ostatnia zapali się dopiero w tą niedzielę. Wieczorem dzieciaki z lampionami idą w ciemność za światłem. Dom ciemny, pierniki polukrowane zamknięte w pudełku. Czekamy.

 

Przedmieścia przysypane cienkim śniegiem za to ostatnią pluchę zmroziło od wczoraj i może jeszcze dosypie. Wieczorami ciemno, bo jeszcze nie nadszedł ten Dzień, dzień przyjścia Emmanuela. Choinka w garażu. Na balkonie tata podpiął świetlną kurtynkę, ale nie zapalamy. Zapalimy w wigilię. Czekamy.

A miasto świętuje, zwłaszcza markety i galerie handlowe. Zastanawiam się CO świętuje, ale świętuje już blisko miesiąc. Jakiś czas temu świętowało przyjście grubawego krasnoluda z reniferami. Najbardziej rozbawił mnie Bąbelek. Bąbelek to nieskażony jeszcze wychowanek katolickiego przedszkola gdzie święty Mikołaj, biskup Mirry (o czym wie tam każde dziecko) przychodzi w stroju biskupim w swoje święto 6 grudnia i rozdaje dzieciom podarunki. I Bąbelek nie wie kim jest marketowy krasnolud rozdający ulotki pod salonem sieci komórkowej.Nie wie więc sie go wystraszył i nie chciał podać mu rączki:) Bąbelek nie słyszał żeby biskup tak dziwnie się ubierał i mówił "ho, ho" :) W ostatnią niedzielę kiedy jechaliśmy za miasto pojeździć na sankach w zimowym lesie, mijaliśmy największą u nas galerię handlową i na wielki parking nie dało się wcisnąć szpilki. A jest jeszcze podziemny. Zimowa niedziela, tu w górach wystarczy 10 kilometrów żeby znaleźc się w białym, cichym lesie z sankami, czasem wystarczy wyjśc za dom żeby zrobić rodzinną bitwę na śniezki. A tłum ludzi spędza ten dzień chodząc od sklepu do sklepu, wydając pieniądze na niepotrzebne najczęściej rzeczy, żeby potem móc narzekać że do pensji nic nie zostało. A galeria świętuje to Wielkie Wydawanie Pieniędzy już od miesiąca, obwieszona światełkami, ogromnymi choinkami, świecącymi jelonkami, z głośników komercyjne przeboje mające tyle wspólnego z Bożym Narodzeniem co nic i w zasadzie skupiające się wyłącznie na śniegu, dzwonkach i takich tam.

A to nie jest święto Śniegu. W Palestynie nie padał śnieg. Temperatura była pewnie jak u nas w kwietniu. Nikt nie śpiewał o saniach i dzwonkach, bo tam nie znali sań. W ciszy tamtej nocy Aniołowie śpiewali Gloria. 

Ja też pracuję i mam różne obowiązki. Ale znalazłam tydzien czy dwa temu wolną chwilę żeby kupić kilka przemyślanych wcześniej upominków pod choinkę. Już dawno leżą schowane przed dziećmi. Lista spożywczych zakupów na święta nie była wprawdzie krótka:) ale spokojnie wystarczyły jedne godzinne zakupy po pracy żeby w wózku był i mak, i grzybki, i kapusta, i buraczki i wszystko co potrzebe na wigilię. To wszystko już sobie spokojnie czeka a teraz kupuję wyłącznie pieczywo i podstawowe rzeczy w osiedlowym sklepie. A teraz czekamy, bez światełek, bez choinki jeszcze ale już czując że Ten Dzień jest blisko, Bąbel uparcie ćwiczy kolędy na flecie i coraz lepiej mu to wychodzi. Wieczorami bierzemy lampiony i w ciemnym kościele idziemy w ciemno za światłem pod ołtarz gdzie nie ma jeszcze choinek, szopki i świetełek. A tymczasem widzę dzieci z "katolickich" rodzin które nie wiedzą co to są Roraty, za to często spędzają niedzielę w markecie. Którym święta kojarzą się z jakimś domowym obłędem, z mamą przeganiającą ich po kątach i cały czas włączonym telewizorem.  

A my czekamy. Czekamy na anielskie Gloria o pólnocy. W wigilię będzie choinka, zapalimy lampki na balkonie. Przygotowaliśmy rodzinną modlitwę na rozpoczęcie wigilii, Bąbel zagra "Wśród nocnej ciszy". Ale to wszystko jeszcze przed nami.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane