Poszukiwania źródeł radości ciąg dalszy

dodane 13:35

 

Wyszłam. Czasem trzeba kupić trochę chleba. Śnieg już nie pada, a i mróz zelżał. Pomiędzy szarymi chmurami prześwitują słoneczne, złotawe błyski . Ślicznie wygląda na tym tle koronka z gałązek wysokich drzew. Lecz nie myślałam o tym, przypomniał mi się obraz zapamiętany z fragmentarycznej lektury Dzienniczka św. Faustyny. W czasie podróży widziała nad każdym, widzianym z pociągu, kościołem jego Anioła Stróża. Myślałam więc o Aniołach Stróżach nad każdym domem a może i drzewem? Kto wie? Usiłowałam odmawiać w drodze koronkę „Anielską” – z wezwaniami do wszystkich Chórów anielskich, myśli mi trochę uciekały na boki. Słyszałam pracującą piłę w lesie i żałowałam, że ten rejon lasu nie jest zaliczony do rezerwatu, słyszałam odgłos pękającego lodu – rzeka nieco opadła, ale pobliskie tereny łąkowe dalej trochę pod wodą i przymarzły. Myślałam o solenizantach dnia dzisiejszego i o tych, którym brak powodów do radości.

Cześka, moja szkolna przyjaciółka, jest w szpitalu, To tylko badania, jednak nie może wyjść na przepustkę do domu w sobotę i niedzielę…Niełatwe miała życie, zwyczajna dziewczyna, miała zwyczajne dziewczęce marzenia, lubiła po szkole przychodzić do mnie – bawić się w księżniczki itp. Potem ja poszłam na studia a ona zwyczajnie wyszła za mąż, a ten nie był, niestety księciem z bajki. Policjant, syn policjanta. Pił, kłusował, bił ją. Gdy przyszły na świat dzieci, dla nich może, postanowiła rozstać się z nim. Miał wypadek, może to było wcześniej, stracił nogi. Otrzymał jakieś wynagrodzenie za to. Pojechali razem, na szczęście, ktoś znajomy ich wiózł samochodem. Kupili coś dla dzieci, ona wszystkie pieniądze dała jemu do ręki – świadek to widział. Chłop oskarżył ją potem, że zabrała mu wszystkie pieniądze. Sąd bez właściwej rozprawy przyznał jej rację i kazał wypłacić jej pewne odszkodowanie, Wtedy ojciec owego pana rozgłosił plotkę u niej w pracy, że ona jest złodziejką, na domiar złego ciężko zachorowała jej matka. Wniosła pozew o zniesławienie, bo miała już tego dosyć. Wygrała, panowie sądząc, że jako policjanci mogą więcej zbesztali sąd. To nie wyszło im na dobre. Ale jej codzienne życie stało się koszmarem. Były mąż odgrażał się, że ją spali żywcem. W domu pod oknami miała stale kilka wiader z wodą. Dzieci małe, dom wymagał remontu, zdecydowała się drugi raz wyjść, niesakramentalnie za mąż, za przyjaciela mojego brata. Dzieci już duże, dom wyremontowany – jedynie sakramentów bardzo brak.

Kiedyś rozmawiałyśmy o tym, cierpi, obecnego męża bardzo szanuje i czują się razem bardzo dobrze. A jednak?

Jej dzieci pochodzą z sakramentalnego małżeństwa. Ja z niesakramentalnego, dlatego powiedziałam do ciebie Adaneth, że właściwie nie powinno mnie być. Może tak, ale w tym miejscu zawsze głos mi zamiera i nie potrafię więcej o tym mówić. Jestem.

Przez cały czas tej wędrówki miałam w zakamarku pamięci, jak zakładkę, obraz z Niekończącej się Opowieści M. Ende. Nie czytałam tego chyba, widziałam jedynie fragmenty filmu. Bagna Smutku, które trzeba przejść, nie popadając w rozpacz. Koń Artaks tonie, a chłopiec Arteju płacząc przechodzi. Czy można płakać nie tracąc w głębi duszy wewnętrznej radości?

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mówiła do jednej z nowicjuszek: chciałabyś cierpieć bez smutku, a to jest niemożliwe. Potem pisze wiersz:

Radość, to kochać cierpienia,

Uśmiecham się, choć ból rani,

Wdzięczna za me doświadczenia

I ciernie między kwiatami.

……..

Mój Pokój, to być maleńką,

Bo gdy padam, gdy się chwieję,

Pan mnie dźwiga świętą ręką

Więc radością promienieję.

I zdwajam mych pieszczot dary,

Mówię, że dla Niego żyję,

Że miłuję Go bez miary,

Nawet gdy mi się ukryje!

Wiersz Mój pokój i radość moja

 

 

 

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane