Rzeka wylała

dodane 15:26

We wtorek i środę nie poszłam rano do kościoła. Woda wylała. Wczoraj jednak w południe zadzwonił szwagier abym przyszła do nich, jak obiecałam, bo ksiądz będzie u nich z kolędą. Moja siostra wraca z pracy w Opolu około17-ej. Kolęda zaczyna się o 15-ej. To tak jakby ktoś wołał o ratunek. Poszłam. Z trudem dało się przejść górą trawiastej skarpy, która bokiem schodzi do rowu - pełnego wody. Było mglisto i mokro. Pomyślałam z żalem, że nie  wzięłam  ze sobą latarki a nie  wiadomo o której przyjdzie mi wracać.

Czekaliśmy godzinę, okazało się, że ich mieszkanie było ostatnim nawiedzanym w tym bloku. Szwagier miał latarkę ale nie świeciła, bo baterie się wylały z braku "aktywności". Ksiądz był krótko, dowiedziałam się, że na niedzielną uroczystość bierzmowania ks. arcybiskup był się spóźnił,  więc dobrze  zrobiłam że byłam na mszy  porannej. Ksiądz  wyszedł  (o godz 16-ej) a nagle weszła moja przyjaciółka Lucyna, która obecnie mieszka w innej miejscowości. Tu nigdy nie była. Szukała mnie i od Mamy dowiedziała się, że tu jestem. Wypiliśmy jeszcze herbatę (malinową) i Lucyna odwiozła mnie do młyna (dalej bała się, że nie wykręci ) - to 2/3 drogi. Potem tylko szybkim krokiem aby zdążyć przed zmierzchem do domu. Dopiero na miejscu gdy odsapnęłam zrozumiałam jaką niespodziankę zrobił mi Pan Jezus - jak się zatroszczył abym nie wracała po ciemku po tym błocie. Dziękuję Ci Jezu. heart

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 18.05.2024

Ostatnio dodane