Rozpoczynam swoją wędrówkę
dodane 2011-01-07 06:39
Zaraz wyruszę w drogę
Kiedy tu przyjechałam w sierpniu tak ta droga wyglądała, teraz jest nieco zimowo. Jestem tutaj, chociaż może nie powinnam. Któż ogarnie myślą zbyt ludzką wszystkie zakola Bożych dróg?Więc jestem tu - w lesie. Może z powodu mojej Mamy, która mieszka tu sama?
Wróciłam z Mszy św. o godzinie 8-ej. Droga nieco już podmokła. Nastała odwilż. Woda w rzece jeszcze na poziomie nieco ponad średnim. Mam kawałek drogi szosą, poza wioską aż do naszej polnej drogi. Kierowcy starają się mie nie opryskać błotem. Wielu się kłania, chociaż nie zawsze to zauważam. Moje szeroko otwarte oczy wchłaniają dziwne, nieraz ukryte za codziennością piękno. Obecność. Ina jest Obecność w widoku natury, drzew, chmur, wschodu czy zachodu słońca, a inna w tym nieco zimnym kościółku pod wezwaniem św. Michała Archanioła.
Byłam też na poczcie. To trochę daleko od nas. Podziwiałam jak zmieniły się, wypiękniały tutejsze wiejskie domki. Ludzie się do mnie uśmiechają. Nie zawsze pamiętam jak kto się nazywa. Spotkanie ze mną nazywają szczęściem. To chyba dla Pana Jezusa?
Już ciemno. Noszę drewno na opał do pieców i wodę ze studni. Trzeba pić wodę ze studni, bo jest wprawdzie hydrofor, ale rury stare, woda żółta.