Całym sercem !

dodane 16:31

Więcej na www.t-love.blog.onet.pl

Chciałbym dziś poruszyć trzy punkty związane z modlitwą. Punkty wydają mi się dość istotne.

Pierwszy punkt dotyczy czasu modlitwy. Sam się tu łapę. Chodzi mi to jaki czas ofiaruję na modlitwę? Kiedy jestem wypoczęty czy może już przy samym snem kiedy nie mam siły na cokolwiek? Daję czas na modlitwę ten najlepszy, czy ten to co mi zostanie? Czy nie powinienem dać Bogu co najlepsze?

Drugi punkt, który jest mi szczególnie bliski. I naprawdę widzę jak szkodzi mojemu życiu duchowemu. Mianowicie, kiedy chcę się iść pomodlić, nagle pojawia się wiele spraw, o których w ogóle nie myślałem. To są szczegóły, który zasłaniają mi wielkie rzeczy. Biorą brewiarz czy różaniec do ręki a tu za moment ktoś napisał na gg, zadzwonił, to akurat ci szczególni „zwodziciele”, ale są i inne. Pewnie każdy z Was odczuwa tak samo. Piszę to, żeby pokazać jak bardzo Szatan boi się naszej modlitwy, jak nas chce odepchnąć od niej. Modlitwa porządkuje nasze życie, pokazuje co jest ważne a co nieważne. W modlitwie stajemy w prawdzie przed Bogiem, dlatego tak rzadko milczymy podczas modlitwy, bo pojawia się strach, że coś sumienie nam wyrzuci. Boleję, że zanikła już praktyka codziennego, przynajmniej wieczornego rachunku sumienia. Kiedy analizuję dzień, patrzę jak dziś się zachowywałem, ale z perspektywy bożej. Czy postępowałem tak jak tego chciał Bóg? Ja często odnoszę moją relację do Pana Boga na płaszczyźnie właśnie miłości chłopaka i dziewczyny, co często wzbudza uśmiech na twarzy. Ale ten obraz bardzo mi pomaga, przy rachunku sumienia. Pytanie jakie sobie stawiam: czy rano po przebudzeniu wysłałem sms-a, Panu Bogu, że Go kocham? Czy się z Nim przywitałem? Czy od samego rana planowałem dzień razem z Nim? Nie wyobrażam sobie związku, żeby chłopak planował dzień bez uwzględnienia planu na dzień bez dziewczyny i na odwrót. Przecież to ona będzie przez cały dzień w jego głowie, myślach i sercu. Jego serce co chwile będzie się zwracać ku niej. Tak samo nasze akty strzeliste. Ile razy dziennie zwróciłem się ku Panu? Myślą, sercem? Co dziś zrobiłem aby pogłębić związek z Bogiem? Czy byłem zdolny zrezygnować ze swoich planów na rzecz Boga? Jaki był dziś mój stosunek do ludzi? Nie wywyższałem się? Czy pamiętałem o tych najmniejszych, o ile ich dziś spotkałem? Nie każdy się z nimi przecież spotyka. Czy chciałem poznać dziś moją Miłość, przez lekturę Pisma Świętego? I na koniec dnia czy przed snem, czy wysłałem sms-a, że dziękuję za przeżyty dzień i zapewniam, że będę Cię kochał do końca życia? Niby śmieszne punkty, ale jak wiele mówią o naszej relacje do Boga. Pomagają nam zobaczyć czy żyję z Bogiem na serio czy na półserio. Bardzo często się zdarza, że trochę się modlę, trochę kocham, trochę poszczę, wszystko po trochu. Wcześniej czy później moje życie się rozleci. Ja nie chcę kochać trochę, ale całym swoim sercem, duszą, umysłem. Wtedy człowiek się spala, spala swoje życie. Człowiek spalając się doświadcza pełni życia. Tylko ten kto oddaje życie, ma życia. Tylko ten kto się ofiaruje odzyskuje życie.

Nie myślałem, że punkt drugi zajmie mi tyle miejsca. Żeby więc nie przedłużać, trzeci punkt poruszę jutro wieczorem. Będzie on dotyczył samotności i skupienia na modlitwie.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024