O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś!
dodane 2011-01-15 11:47
Dzisiejsza Ewangelia jest szczególnie bliska mojemu sercu. W pewnym sensie obrazuje ona moje powołanie. Ale Lewi o, którym dziś Ona mówi to każdy z nas. Jezus zobaczył celnika w komorze celniej i rzekł „Pójdź za mną”. Celnik i komora. Celnikiem w jakimś sensie jest każdy z nas, komora to nasze życia. To my zamykamy się na siebie samych, na swoje sprawy. Siedzimy w tej komorze celniej i jak byśmy mogli to w ogóle moglibyśmy przesiedzieć tak całe życie. Jednak Jezus przychodzi i mówi „Pójdź za mną”. Zastanawiam się jakie to musiało być to spojrzenie Jezusa, że Mateusz zostawia wszystko i idzie za Nim. Mogę tylko przypuszczać, że było to spojrzenie, jakiego nikt, nigdy go takim nie obdarzył. Spojrzenie pełne miłości i zaufania. Spojrzenie, które całkowicie zmieniło jego życie. Jezus przychodzi do każdego z nas do tej ciemniej, zimniej komory. Takie jest nasze życie, tymi ciemnościami są nasze słabości, ułomności grzechy, egoizm. Może to porównać to drzewa zarośniętego bluszczem, albo ryby, która całkowicie jest pokryta łuskami. Już tak nas grzechy przytłaczają, tak nas upokarzają a my i tak siedzimy, bo przecież nikt nas nie widzi. A jeśli już wyjdziemy, to natychmiast chcemy wracać. Zamykając się na innych. Zrobiliśmy coś, super, pełna satysfakcja, zrobiłem to i teraz mam już spokój. Jezus spogląda na każdego ze swoją miłością. Przed nim nigdzie i nigdy się nie ukryjemy. Jezus patrzy całkowicie inaczej na człowieka niż my. My patrzymy tylko na to co ludzkie, a Bóg na to co jest w nas, to czego my swoim wzorkiem nie możemy dostrzec w ludziach. Przypominam sobie tu pierwszą księga Samuela i namaszczenie Dawida przez właśnie Samuela. Jesse przyzywa swoich synów, aby ich przedstawić prorokowi i dowiedzieć się kto będzie królem. I Samuel widząc jednego z synów, rosłego i silnego Eliaba myśli, że to właśnie on będzie, ale Bóg mówi „Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”. Czasami może się nam wydawać, że ktoś jest właśnie taki a nie inny. A my mamy w naturze swojej tak szybko go osądzać. Nie dajemy temu człowiekowi szansy, ale dziś Jezus uczy nas nowej postawy, którą powinien posiąść każdy chrześcijanin.
Oprócz tego spojrzenia, jest coś jeszcze. Słowo, Słowo Boże, które ma wielką moc, przemienić nasze życie. Dobrze o tym mówi dzisiejsze zdanie z Listu do Hebrajczyków „Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca”. Słowa, które mówi Jezus dają siłę, przemienić nasze życie. Ja cały czas nie potrafię pojąć, jak Mateusz mógł zaufać Jezusowi, skoro w ogóle Go nie znał. Poszlibyście za obcym człowiekiem? Spojrzenie Jezusa, spojrzenie Boga połączone ze Słowem sprawia, że Mateusz zostawia wszystko i idzie za Jezusem. Każdy z nas został powołany przez Boga, zostałem pociągnięty jego miłością i Słowem. Nie możemy się wahać podejmować decyzji związanych z wiarą. Musimy w pełni zaufać Bogu jak Mateusz, nawet jeśli nie widzimy w tym żadnego sensu.
Stawiam dziś sobie pytanie. Jakby dziś wyglądało moje życie gdyby Jezus nie spojrzał na mnie. Co bym dziś robił, kim bym był. Boję się tej odpowiedzi, ale dziękuję, Bogu, za to, że mnie powołał abym i ja mógł rzucać takie spojrzenia jak On, głosić Jego Słowo i w ten sposób wyciągać ludzi z ich „komór”.
CHWAŁA PANU !