Modlitwa
dodane 2011-01-06 17:37
Zapraszam! www.t-love.blog.onet.pl
Jeśli ktoś myśli, że klerykom łatwo przychodzi modlitwa to jest w błędzie. Czasami jest taki nakład obowiązków, że czasu na modlitwę jest niewiele. Dlatego słusznie niektórzy nazywają modlitwę walką. Tak, to jest walka o czas dla Pana Boga. Ale to jest także walka z pokusami na modlitwie. Zdarza się, że modlitwę odkładamy na potem. Jednak natchnienia od Boga nie są trwałe, natchnienie następuje teraz i tutaj. Każdy miał pewnie taki moment, że chciał się modlić tu i teraz. Czasami nasza modlitwa jest wręcz połączona ze łzami. Wówczas sobie uświadamiamy jak mało jesteśmy wierni Bogu. Z przeciwnościami na modlitwie walczy każdy : kapłan, kleryk. Błędem jest myślenie, że tym osobom jest łatwiej. Niestety zwykle szatan jeszcze bardziej walczy z nami. I ja tego doświadczam na co dzień. Jeśli rano wcześniej nie wstanę i nie poczytam Pisma Świętego i nie odmówię cząstki różańca to później przychodzi mi to z trudnością. Szczególnie ważna dla mnie jest stała lektura Biblii, jeśli rano od niej nie zacznę, później po prostu ją zazwyczaj zaniedbuję. Nie chodzi w czytaniu Pisma Świętego, aby przeczytać jak najwięcej w jak najkrótszym czasie, ale o „delektowanie się” , jak ja to określam. Jeśli ciurkiem czytam, to jak ma do mnie przemówić Bóg? Skoro ja go po prostu zaczytuję. Lekturze Pisma Świętego powinna towarzyszyć cisza. Łatwo jest zagłuszyć dziś głos Boga, a to TV, a to Internet, a to mp3. Dziś świat daje nam wiele możliwości, wyłączenia głosu Pana Boga w swoim życiu. Pomimo, że chrześcijaństwo nie jest religią księgi, jest ona dla każdego wierzącego źródłem życia. Dlatego ja osobiście wolę czytać rano Biblię, abym już od samego początku dnia starał się nią żyć. Św. Paweł w liście do Efezjan, pisze, aby Słowo było mieczem „Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże”. Odziejmy się więc w ten hełm i przypaszmy miecz i idźmy w świat głosić Ewangelię!
„Boga nie ma”. Pytam dlaczego? „Bo nie wysłuchał mojej prośby”. Właśnie dlatego Bóg jest. Czasami Bóg nas doświadcza, chce żebyśmy się modlili jak najdłużej. Bo zazwyczaj jest tak, że po spełnionej prośbie wracamy do tego co było. Dziś się utarło, że chcemy sprowadzić Boga, a raczej Jego wolę, do woli ludzkiej. I tu jest ważna kolejność, sprowadzić wolę Boga do mojej woli. To nie moja wola ma się spełniać w moim życiu, ale wola Boga. Czasami wola Boga jest bolesna, ale tylko z ludzkiego punktu widzenia. Bo my czasami niedostrzegany, że Bóg robi dla nas coś dobrego. Uważamy, że jeśli coś nam szkodzi to Boga nie ma. A przecież Bóg nie obiecał nam życia usłanego różami. Ale powiedział, Mnie prześladowali i was będę prześladować. I tu jest chyba wytłumaczenie aktualnych prześladowań chrześcijan. Muszę się liczyć z tym, że w życiu będą momenty, które mnie będę po prostu przerażały. Św. Faustyna w swoim dzienniczku napisała, że Bóg doświadcza człowieka, ale nigdy ponad jego siły. Bóg zna nasze maksimum sił, dlatego nigdy poza nie, nie przekroczy.
Ważne jest, żeby posiadać nieufność wobec siebie na modlitwie. Uświadomić sobie, że nie modlę się swoimi siłami, ale sam Bóg daje mi je, abym mógł stanąć przed jego obliczem. Nie można iść przez życie z Jezusem, nie uznając siebie za nikogo. Tak jestem Panie nikim. Nawet modlić się poprawnie nie potrafię. Moja modlitwa jest oschła, zimna, co chwilę coś mnie rozprasza. Jestem zerem, jednak dodanie wieczności do zera, równa się wieczność. Bóg doskonale zna moje słabości, dlatego czasami nie warto się zrażać niepowodzeniem w modlitwie, ważna jest obecność i trwanie przy Bogu. Są takie momenty w moim życiu, że nie wiem co powiedzieć na modlitwie. Ale św. Paweł słusznie napisał „Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą”. (Rz 8,26n). Czasami nic nie musisz mówić na modlitwie, po prostu trwaj na niej. Łatwo jest dużo mówić a trudno milczeć. A czasami jest nam po prostu głupio milczeć. Ale jedynie cisza może przynieść owoce w modlitwie. Nie z każdym dobrze nam się milczy, trudno znaleźć człowieka z którym można usiąść i nic nie mówić. Chyba jedynie przyjaciel, którym jest Bóg daje taką możliwość i ciszy nie traktuje jako czegoś „głupiego”. Dlatego nie warto się wstydzić ciszy na modlitwie, ale walczyć o nią.
Modlitwa to chyba najbardziej osobista czynność chrześcijanina. Ona decyduje jak postępuję, co mówię, co myślę. Różne są rodzaje modlitwy i nie można narzucić człowiekowi schematu modlenia się. Musisz to sam wypracować. Pamiętaj! Twoja modlitwa jest twoją droga do Pana Boga!