Dlaczego jest mi ciężko na sercu?
dodane 2012-12-03 09:08
Adwent się zaczął. Mało to odkrywcze, wiem. Choć tak, jak zima zaskakuje co roku kierowców, tak mnie zaskoczył tegoroczny adwent. Jestem w ogóle zaskoczona, że już jest grudzień. Czuję się nieprzygotowana do adwentu, a co gdyby Jezus przyszedł? Ostatnio częściej się nad tym zastanawiam, tyle osób umiera codziennie, przecież mogę umrzeć na przejściu dla pieszych, mogę się zakrztusić itd. I co? Czy wobec tego myślę "Hurra! Zbliża się moje odkupienie!", czy też "jeszcze nie teraz!". A Jezus mi na to:
"Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask". Uśmiechnęłam się, bo w oryginale zamiast "obżarstwa" jest "rauszu" :), ale potem zastanowiłam się nad tym. Ociężałe serce...hmmm....biblijne słowa jakoś tak brzmią nierealnie, ale przecież często, gdy ma się "doła" mówi się do kogoś "ciężko mi", gdy ulży: "kamień spadł mi z serca". Dlaczego jest mi ciężko na sercu? O! To już jest konkretne, życiowe pytanie. Martwię się tyloma rzeczami. Każdy, kto usłyszy takie pytanie, wie od razu, co odpowiedzieć. "Ciężko mi, bo...". I wobec tego, co odpowiemy, Jezus mówi: "Uważaj, by to nie zajęło tak Twojego serca, że zapomnisz o Mnie, o tym, że możesz spotkać się ze mną wcześniej, niż rozwiąże się Twój problem. Uważaj, by Twoje serce nie było przez TO właśnie ociężałe, aby przez TO właśnie spotkanie ze Mną nie było dla Ciebie jak pułapka".
Zauważyłam w ogóle, w związku właśnie z tym, co mnie najbardziej zajmuje, z moimi problemami, że chcąc znaleźć rozwiązanie, czy pomoc, czy choćby się wygadać, najpierw dzwonię do moich Przyjaciółek (dwóch), siostry i jak już się wygadam, to wówczas myślę, że przecież w ogóle nie powiedziałam o tym Jezusowi. I Jemu mówię na samym końcu, jeśli w ogóle mówię... Trzeba to zmienić.
Postanowienie adwentowe? Nie obgadywać. A jakże.