Niedawno oglądałam pierwszy raz Harry's Law, taki serial o kobiecie prawniczce w podeszłym wieku, takie tam. Rozmawiała z jakimś gościem w więzieniu, który miał opcję, albo przyznać się do czegoś, czego nie zrobił i uzyskać wolność, albo nie przyznać się i zostać w więzieniu. Jej rada brzmiała "Jeśli masz tam jakieś serce, a zakładam, że masz, to lepiej żyć z nim w zgodzie".
Kilka decyzji podjęłam wbrew swojemu sercu, tych żałuję najbardziej, zawsze nagrodą miało być coś lukratywnego, a zawsze zamieniało się to w wielką gorycz.
Wskazówka w drodze do szukania siebie: "Lepiej żyć w zgodzie ze swoim sercem".