Dotknij ran Tomaszu

dodane 08:06

Ja oczywiście z poślizgiem... Niedziela Miłosierdzia w centrum Ewangelii umieściła Jezusa i Tomasza, w tradycji zwanym "niedowiarkiem". W ten dzień właśnie poza tym, że niemiłosiernie miałam wykłady z rachunkowości zarządczej (Matko, na tych wykładach naprawdę rośnie moja pobożność "Boże! Uratuj mnie! Niech to się szybko skończy! Niech nas szybciej puści!" No, ale czego człowiek nie zacznie studiować podyplomowo... ech), poza tym właśnie, w autobusie zaczęłam czytać książkę Tomasa Halika pt. "Dotknij ran". Halik to czeski ksiądz, którego książki naprawdę dają mi sporo do myślenia (co ostatnio rzadko mi się zdarza na polu religijnym niestety), jakkolwiek długo je czytam, bo właśnie - dają mi sporo do myślenia. W książce tej autor pisze w odmienny sposób o Tomaszu. Jego niedowierzanie w zmartwychwstanie, pragnienie dotknięcia ran i włożenia ręki w bok jest interpretowane jako właśnie naprawdę głęboka wiara, prawdziwa, a nie utopijna. On wie, że ukrzyżowanie Pana musiało mieć jakiś sens, że krzyż musiał pozostawić coś po sobie. Zmartwychwstanie nie mogło go tak po prostu przekreślić, ale nadać mu głebszy sens. Jeśli Jezus nie miałby - dla Tomasza - miejsc po gwoździach i rany w sercu, wówczas byłby to jakiś niepojęty happy end, a krzyż nie miałby znaczenia. To są bardzo głębokie przemyślenia. Gdy Jezus mówi, że chce iść do Jerozolimy na Święto, to właśnie Tomasz mówi "Chodźmy i my, aby razem z Nim umrzeć", śmierć więc musi mieć sens dla Tomasza, śmierć poniesiona z Panem. Jego więc zmartwychwstanie bez dowodów męki, byłoby przeciwne nauczaniu Pana. Stąd więc, z głębokiej wiary i przemyślanych słów Jezusa, bierze się Tomaszowe "Jeśli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę ręki mojej do boku Jego - nie uwierzę". Pan przychodzi dla Tomasza w zmartwychwstałym ciele, ale ciele noszącym ślady męki, ślady tego, że przyjął cierpienie na siebie, choć go nie tłumaczył, ślady tego, że miłość jest zraniona i mówi: Dotknij ran Tomaszu i uwierz, że miejsca Twojego cierpienia, miejsca cierpienia całego świata, to moje rany. Ja jestem tam, gdzie są rany. I nie jest to ostatnie zdanie cierpienia. Dotykając ran Tomasz ma pewność, że to "Pan mój i Bóg mój".

Bardzo podoba mi się ta interpretacja Ewangelii o świętym przecież Tomaszu.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane