Jonaszowa szkoła modlitwy

dodane 08:43

Jako, że wcześniej nie miałam na to czasu, to teraz wrócę do środowych czytań. Pierwsze jest o Jonaszu, a Ewangelia o tym, jak uczniowie proszą Jezusa o to, by nauczył ich się modlić. Połączenie czytań fantastyczne. Wiadomo - Jezus uczy modlitwy najlepszej, ale Księga Jonasza wskazuje na to JAK mamy się modlić. To jedna z moich ulubionych ksiąg :) Mały skrócik, Bóg wzywa Jonasza, by szedł do Niniwy i głosił jej, że ma się nawrócić. Jonasz nie chce tego zrobić i ucieka przed Bogiem i Jego wezwaniem. Ucieka na statek. Na morzu szaleje burza, a Jonasz śpi pod pokładem (śpi! ciekawe, prawda? - ale to inna rzecz). Burza jest tak wielka, że nawet marynarze się boją i szukają przyczyny. W końcu znajdują Jonasza i ten im mówi, że to przez niego ta burza, bo ucieka przed Bogiem i jedyne, co mogą zrobić to wrzucić go do oceanu. Widać więc, że Jonasz woli umrzeć, niż spełnić wolę Boga. Ale Bóg, jak wiemy z doświadczenia, tak łatwo nie ustepuje. Zsyła wielką rybę, która połyka Jonasza i po trzech dniach wypluwa na brzeg. Tu Bóg ponawia swoje wezwanie do Jonasza. I ten w końcu idzie do Niniwy. Ale co ciekawe, jak się wczytamy dokładnie w ten tekst, możemy łatwo zauważyć, że Jonasz troszeczkę zmienił wezwanie Pana, nie głosi Niniwie nawrócenia, ale zniszczenie! Nie mówi "nawróćcie się, a ocalejecie", ale bezpardonowo "Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona". Aż się uśmiechnęłam na to. Jonasz ewidentnie miał coś do Niniwitów i wolałby, by Pan ją zniszczył. Najpierw ucieka od wezwania Pana, woli umrzeć niż głosić Niniwie nawrocenie, a jak już się decyduje, to głosi jej zniszczenie! Ale, jak mówi św.Paweł, Pan działa przez wszystkich, czy też ponad wszystkimi i przez wszystko, toteż Niniwa się nawraca. I co na to Jonasz? Obraża się na Boga! :D Fantastyczne! Jeszcze Mu mówi: "Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, żeś Ty jest Bóg łagodny i miłosierny, cierpliwy i pełen łaskawości, litujący się nad niedolą"! Czyli, coś w stylu, uciekałem od Twojego wezwania, bo wiedziałem, że im wybaczysz. Jesteś zbyt dobry dla nich! Bóg, swoim zwyczajem, chce Jonaszowi obrazowo wytlumaczyć w czym rzecz. Sprawia, że wyrasta wielki krzew rycynusowy, który chroni Jonasza przed upałem, ale później usycha i słońce nieźle doskwiera prorokowi. Ten obraża się tym bardziej na Boga!!! I tu następuje najwspanialsza wymiana zdań między Bogiem, a człowiekiem. "Rzekł Bóg do Jonasza: Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu? Odpowiedział: Słusznie gniewam się śmiertelnie". Oczywiście Bóg mu tłumaczy, że temu żal bezwartościowego krzewu, a Bóg  ma się nie litować nad ogromnym miastem? Niemniej jednak, ten dialog to dla mnie najwspanialszy przykład modlitwy! Jonasz mówi do Boga, że gniewa się na Niego i to nawet śmiertelnie! :D Mówi szczerze, co myśli, a Bóg się na niego nie gniewa, tylko cierpliwie tłumaczy. A my ileż razy mamy o coś pretensje do Boga, żal o coś, czy się po prostu wkurzamy na Niego, ale klękamy do modlitwy, wszystko w nas buzuje, ale składamy rączki i grzecznie mówimy modlitwy, ani słowem nie wspominając, co tak naprawdę mamy w sercu, bo nie wypada do Boga tak mówić. o.Pio mówił, że przed Bogiem mamy wylewać swe serca..., a nie ściemniać. Modlitwa musi być przede wszystkim prawdziwa i szczera! W końcu rozmawiamy z Przyjacielem. Jak byśmy się czuli , gdyby nasz przyjaciel. o którym wiemy, że się na nas gniewa, przyszedł do nas i udawał, że wszystko jest w porządku? Beznadziejnie, prawda? Miejmy odwagę, albo może na tyle pokory i prostoty, by powiedzieć czasem Bogu: "Gniewam się na Ciebie śmiertelnie, ale chcę byś o tym wiedział". Bóg i tak obróci to na dobro :) 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane