Wiara jak grom z jasnego Nieba
dodane 2011-09-27 19:22
Ilekroć czytam dzisiejszą Ewangelię o oburzeniu synów gromu, tylekroć zatrzymuję się na tym samym i tyleż razy jestem zadziwona... Oto dziś właśnie, proszę Państwa (Ewangelia jest zawsze dla czytającego na dziś, więc będę się tego trzymać), otóż dziś Jezus rozpoczyna swoją drogę do Jerozolimy. (U Łukasza ta droga ma cel większy niż tylko Jerozolima, bo Jezus jest świadomy, że zmierza ku swojej śmierci, ale i Zmartwychwstaniu. Jeżeli więc Łukasz pisze o tym, że Jezus był w drodze do Jerozolimy, oznacza to, że zmierza ku swojej "godzinie"). Dziś więc Jezus rozpoczyna swoją ostatnią drogę. Wysyła przed sobą uczniów, by przygotowali miejsce na nocleg itp. Zrozumiałe, jest ich spora grupka i spontaniczność może skutkować noclegiem pod gołym niebem. I otóż Samarytanie nie chcą Jezusa w swoich progach, przypisy mówią nawet o nienawiści. I co mówią uczniowie na to: "Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?". To jest fantastyczny tekst! Zawsze mnie to zachwyca. To nie jest ironia. Oczywiście można się zastanawiać nad tym, że chodzili z Jezusem i słuchali Jego nauk o Miłosierdziu i nic do nich nie dotarło. Ale dla mnie to zdanie jest wyrazem ich wielkiej wiary! Co Jezus na to? Czy ich wyśmiał, czy powiedział, co też sobie wyobrażają? Nie, Jezus zabronił im tego!!! To znaczy, że to było możliwe! Oni się pytają Jezusa, czy mają rozkazać niebu, by pochłonęło to miasto i wierzą, że jest to możliwe! A skoro Jezus zabrania, to znaczy, że mogli to zrobić. Wiara w Jezusa, jak wiemy z wszelkich piosenek, może przenosić góry, sykomorom kazać się przesadzać w morze itd. To nie są przenośnie, to jest możliwe. Wiara w Jezusa to potężna moc, która może z nieba sprowadzić ogień, udowodnił to Eliasz i udowodnili to uczniowie, "Synowie Gromu"... Jezus powiedział przecież: Proście, a będzie wam dane. Czas w końcu w to uwierzyć :)
Mieszkania ciągle nie znalazłam, ale nie ustaję w proszeniu. Parafrazując małą Tereskę: Prędzej Jezus się znudzi słuchaniem mnie, niż ja proszeniem Go :)