Tak bardzo mi się nie chce modlić i tak bardzo chciałabym znać Wolę Boga dla siebie. Co mam robić ogólnie i konkretnie? Czego oczekuje ode mnie Bóg? To "nie chce mi się", to zakładam element walki, bo od modlitwy totalnie mnie odpycha,a wiem, że nie da się poznać Woli Boga bez modlitwy. To jak chcieć poznać odpowiedź, nie zadając pytania.

Dziś czułam się bardzo samotnie, telefon milczał (wciąż milczy zresztą), mail nie ma choć minimalnego nawiasu (1), nie ma z kim się spotkać, bo wszyscy znajomi już "poparzeni" i właściwie weekendy im zostają, by móc się spotkać ze sobą nie tylko w przelocie. Doskonale to rozumiem, co nie zmienia faktu, że samotnie trochę.

No to w końcu to mnie skłoniło do uzmysłowienia sobie delikatnej myśli, małej myśluni nawet, że jeszcze Jedna Osoba mi zostaje do spotkania... Wolna i chętna do rozmowy... A tak mi się nie chciało! No dobrze. Usiadłam z Pismem do modlitwy i troszkę się zdenerwowałam Ewangelią. Bo oto tak mówi Jezus: "Czemu to wzywacie Mnie: Panie, Panie!, a nie czynicie tego, co mówię?". Poczułam się jakby mi solą posypał rany (oczywista przenośnia, nikt nigdy nie sypał mi solą ran;). Pojęczałam trochę: "Mój Boże, gdybym wiedziała, co chcesz bym czyniła, to na pewno bym to zrobiła! Odezwij się! Mów do mnie!". Ba! Wspięłam się nawet na wyżyny i cytowałam Samuela "Mów Panie, bo sługa Twoj słucha". O niczym innym nie marzę, byleby usłyszeć Twój głos! Tak rozmyślając wpatrywałam się bezmyślnie w Tysiąclatkę. I olśnienie! Jak nie słyszysz, to czytaj! Pewnie tylko do niektórych wybranych Jezus mówi, w sensie głosem, dosłownie mówi, a to co mam przed oczyma, to niby co? Ech, Usłyszeć Słowo, to niekoniecznie musi znaczyć usłyszeć, ale i przeczytać... A poznanie woli Pana dokonuje się za kolejnością, o jakiej dziś również mówi Jezus, gdy porównuje człowieka do budowniczego domu. Człowieka, który 1) przychodzi do Niego, 2) słucha słów Jego, 3) wypełnia je.  Po pierwszym zdaniu tego postu widać wyraźnie, że odpadam często przy punkcie pierwszym... Trzeba się znów wziąć za siebie. Mów Panie, bo Twój tępy sługa czyta...