Jestem flegmatykiem, który do bólu hamuje wszystkie zające.
+Odpowiedź której nie znajdziesz,
na wyciągniętej dłoni,
Przed Twoimi oczyma
zakryta.
Nie warto się trudzić,
nie warto się starać
na szczyt wiedzie prosta
droga w dół.
Lecz nie ma milczenia
bez wyrazu,
Nie ma radości
Bez natchnienia.
Co dziś wypracujesz,
stracić
jutro możesz
i zyskać
Odnaleźć nieodgadnione
Zrozumieć myśl przewodnią
i zgodzić się na sens
Czekania.
Kolejny dzień nauki, kłótni z bliskimi mi osobami. Ciężko się uczyć, bo się serce wyrywa. Dokąd..? By iść i głosić. Ale mam zbyt ciężki tyłek, żeby się ruszył tak bez problemu. Na nowo powstawać, na nowo się godzić. Dlaczego ludzie nie dążą do ustabilizowania, spokoju, tylko wiecznie gdzieś latają, są niecierpliwi, muszą wszystko mieć "fast"..? I dlaczego ja nie potrafię wyjść i od drzwi do drzwi chodzić i głosić Dobrej Nowiny..?