LJ91
Mój ostatni wpis został opublikowany prawie pół roku temu. Dotyczył niespodziewanego upadku i kolejnego zbliżenia do Boga, którego jednak nie było...
Nie myślałem, że dziś może mnie spotkać upadek. Generalnie wszystko szło po mojej myśli...
Od pokus i utrapień nie można się uwolnić, dlatego nie można ich lekceważyć. Trzeba czuwać na modlitwie, aby nie dawać okzaji złu do triumfu nad nami.
Pornografia towarzyszy mi od wielu lat. Wstyd się przyznać, ale jest to element mojego życia, któremu poświęciłem (i ciągle poświęcam) bardzo dużo czasu. Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy można z nią skutecznie walczyć?
Ostatnimi czasy moja wiara zamiera, albo coś złego się z nią dzieje. Natomiast z pewnością utraciłem pewną systematyczność w odgrywaniu rytuałów.
Świat się zmienia a wraz z nim ludzkie zachowania. Jeszcze do niedawna wirtualna rzeczywistość była elementem najpilniej strzeżonych tajemnic wojskowych, dziś przeplata się z tzw. "realem" do tego stopnia iż wielu nie potrafi już odróżniać fikcji od rzeczywistości, jestem gdzieś na pograniczu a moi bliscy dookoła...
Jest godzina: 2:53. Pobudka: o 7 rano. Co się stało?
Mimo tego, że kilka dni temu odwiedziłem kapłana w mojej nowej parafii, to ciągle brnę w to bagno, w ostatnim tygodniu doszło do sytuacji, które przez kilka lat trwania w nałogu nie miały miejsca, zaczyna mnie to przerażać...
Od dłuższego czasu nic tutaj nie wpisywałem. Niestety, ale ambitne zadanie "codziennego prowadzenia bloga" legło w gruzach. Zresztą, nie tylko to legło w gruzach, moja kondycja moralna także...
Od kilku dni dręczą mnie pokusy, masa obrazów wirujących w mojej głowie, stare i nowsze kadry z filmów pornograficznych...znów upadam. Dręczy mnie także pewna myśl, słowa Aktu zawierzenia się Jezusowi...
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.