moim zdaniem
dodane 2013-10-07 16:56
rozwój duchowy
Wydaje mi się, że mocną karą / w sensie konsekwencji/ za grzech pierworodny jest to, ze człowiek przyjął na siebie rozstrzyganie o swoim sensie życia, zamiast pozostawić go Bogu. I w efekcie tego ciągle żyjemy w poczuciu buntu wobec swego losu i świata, zamiast w harmonii z nimi.
Chcielibyśmy jak najsensowniej i najroztropniej spędzić swoje życie. troszczymy się o jego sens, o swój samorozwój, o harmonię z Bogiem, o wypełnianie Jego woli i realizowanie swego powołania- chcemy robić to dobrze, właściwie, tak jak powinniśmy, dając i zyskując jak najwięcej.
Tymczasem tak naprawdę nie możemy tego zrobić dobrze. To jest dla nas niemożliwe. Nie mamy pełnego wpływu na swoje otoczenie, innych ludzi, nie znamy przyszłości, nie kontrolujemy w pełni swego zdrowia…
Sens naszemu życiu może nadać tylko Bóg, bo tylko On może kontrolować wszystkie te zmienne w pełni.
Być może niemożliwe jest życie w świecie w harmonii i spokoju, albo jest ono rzadką łaską Bożą. Człowiek jest chyba ze swej istoty bytem rozdartym, podlegającym ziemskim prawom i pozaziemskim marzeniom, i być może zamiast walczyć z tym rozdarciem próbując budować sobie raje na ziemi, powinien nauczyć się spokojnie z nim żyć. Nie wiem, nie mam takiej filozoficzno- antropologicznej wiedzy o człowieku.
Wydaje mi się jednak, że Zycie na ziemi jest po to, aby człowiek doświadczył cierpienia. Przeszedł przez nie. Cierpienie jest jedną z dróg rozwoju duchowego i każdy przez nie przechodzi. Więc może właśnie po to żyjemy na ziemi.
Kiedyś człowiek żył od razu w raju, ale nie potrafił docenić tego, co miał. Więc Bóg skazał człowieka na przejście przez doświadczenie cierpienia.
Które zostało odkupione przez Krzyż Chrystusa, pozbawione destrukcyjnej siły złego i stało się drogą rozwoju duchowego, którą człowiek musi przejść w swej drodze do Boga.
W życiu ziemskim nie ma samorealizacji i samorozwoju w sensie życia dla siebie. Jest rozwój duchowy poprzez cierpienie. I bez Boga nie da się tego przejść.
Kiedyś człowiek wszystko otrzymał od Boga, ale odrzucił Jego samego. Teraz zostało mu tylko cierpienie, bo tego nie da się znieść bez Boga.