Po prawie półtora roku wracam do blogowania na portalu wiara.pl ale sam nie wiem czy to dlatego, że mam więcej czasu czy też dojrzewa we mnie coraz mocniej przekonanie, iż należy pisać o sprawach ważnych w sieci, nawet jeśli się wydaje się, że nikt tego nie czyta?

Duży związek z tym powrotem ma to, co dzieje się w mediach i w Kościele w kontekscie Nowej Ewangelizacji, o ktorej tak dużo się mówi i sprawie której się dużo robi. Niemałą rolę odgrywa już zaangażowanie duchownych w nowych mediach (poczytaj tutaj: http://info.wiara.pl/doc/1414883.Duchowny-w-sieci-2-0). Oczywiście internet jest tylko jednym z mediów, w których może być głoszona Ewangelia ale najłatwiej dostępnym dla wszystkich, zarówno tych, którzy chcą pisać czy mówić o Chrystusie, jak i dla tych, którzy chcą o Nim słuchać i czytać - a może po prostu szukają sensu życia i dlatego klikają, często machinalnie, przeskakując ze strony na stronę, z wiadomości na wiadomość, z portalu na portal. Najważniejsze zapewne jest to, aby ewangelizator był zanurzony w Duchu Świętym. Tu arcybiskup Gądecki ma rację (przeczytaj streszczenie: http://info.wiara.pl/doc/1418778.Chrzescijanstwo-to-kwestia-zycia-a-nie-zakrystii). Bez tego zanurzenia w Duchu nic uczynić nie możemy ale z drugiej strony właśnie dlatego, że mamy posłanie od ponad 250 biskupów zebranych na Vaticanum Secundum, do ewangelizacji jako świeccy (o istotnej w tym względzie Konstytucji Gadium et Spes i jej aktualności posłuchaj tutaj: http://synod-katowice.wiara.pl/doc/1416400.Sobor-do-wszystkich-ludzi), powinniśmy wykorzystać także takie świeckie (jak i nieświeckie) media, które są dziś, czy tego chcemy czy nie chcemy, areopagiem współczesności.