Pozytywne myślenie?
dodane 2011-02-13 23:50
Dominujące we współczesnej kulturze "pozytywne myślenie" niekiedy przeradza się w kwestionowanie chrześcijańskiej tezy o grzechu pierworodnym.
Nie jestem zwolennikiem "twardej" szkoły w wychowaniu tzn. takiej, która posługuje się wyłącznie karaniem dla podniesienia poziomu dyscypliny współczesnej dziatwy. Nie jestem też za tym, żeby pozwolić na wszystko dzieciom, które przecież, ze względu na swój wiek, "nie wiedzą co czynią". Jednakowoż nie przemawia do mnie żadna koncepcja wychowawcza, która pomija dziedzictwo grzechu pierworodnego w opisie natury człowieka. O naturze tej współczesna kultura mówi niechętnie lub całkowicie mieszając pojęcia. Z drugiej strony, jako chrześcijańskie przedstawia się twierdzenia o tym, że człowiek jest z natury dobry. Tę ostatnią tezę zawdzięczamy J. J. Rousseau, który znacznie wpłynął na pedagogikę nowożytną i współczesną. Mylenie pojęć, czy nieświadomość nauczania Kościoła katolickiego, nie pozwala wszakże twierdzić, iż człowiek, wg nauk tegoż Kościoła, jest z natury dobry. Owszem wszelkie stworzenie Boże jest dobre ale obarczone grzechem pierworodnym w wyniku którego natura ludzka została zepsuta, uszkodzona lub skorumpowana (od łac. "corruptio" = zepsucie), jak twierdzi tradycja katolicka (np. św. Augustyn a za nim św. Tomasz z Akwinu). Skąd ten problem? Ano stąd, że od opowiedzenia się za tezą, iż człowiek jest z natury dobry, bądź za tezą iż jest on znatury grzeszny zależy fundamentalna postawa wychowawcza. Oczywiście należy kochać grzesznika ale karcić grzech! Nie należy, jak mi się wydaje, popadać wszakże w żadną z możliwych tu skrajności: czy to w surowość przesadną czy też w pobłażliwość. Trzeba, z miłością do każdego człowieka (dziecka), wskazywać na wartości dobra i zła, wdrażając go do toczenia właściwej naszej egzystencji walki o dobro wobec szatańskich pokus. Znalezienie złotego środka jest tu zadaniem niezwykle trudnym. Postulaty radykalizacji środków wychowawczych we współczesnej szkole słychać ze strony wielu środowisk, zwłaszcza katolickich. Pytanie jednak jak pogodzić tezę o grzeszności człowieczej natury z ewangelicznym zaleceniem i Jezusowym świadectwem miłości. Oto dylemat pedagogiki chrzesćijańskiej. Próby w tym kierunku podejmowane muszą być niezwykle wyważone.