Złośliwości,
Oświetlać, nie oślepiać
dodane 2023-01-19 14:32
Wydawało mi się, że wszyscy wiedza po co nocą zapala się w miejscach publicznych światło A jednak...
Ciekawy artykuł na TVP.INFO. https://www.tvp.info/65746655/warszawa-absurd-na-bialolece-za-cwierc-miliona-zl-
To o projekcie upiększenia miasta, który okazał się głownie przeszkadzać. W skrócie: gdzieś tam wymyślono, żeby zamontować na wale wiślanym na Białołęce światełka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie miejsce ich położenia. Chodnik. Nie, to nie latarnie przy chodniku, ale sam chodnik. Światełka są podobno wbudowane w podłoże. Nie wystają, nikt butem nie zahaczy, ale... Próbowaliście chodzić po zmroku po czymś takim? Ja mam tę wątpliwą przyjemność od lat. Na wielkim placu przed moim kościołem, który jest jednocześnie placem przed urzędem miejskim, więc też i głównym placem w moim mieście. Zdecydowanie bardziej wolałbym, żeby tego "oświetlenia" nie było tam wcale. Bo światła wmontowane w chodnik (czy powierzchnię placu albo i wałów) nie oświetlają, ale... oślepiają. Na szczęście te na placu mojego miasta nie migają. Gdyby jeszcze to, jak w tej Białołęce, byłoby już kompletne szaleństwo...
Zastanawiam się czasem, co z głową tych, którzy coś takiego wymyślają? I tych, którzy zgadzają się na takie projekty? Toż chyba nie trzeba wielkiej wyobraźni żeby domyślić się, jak to będzie wpływało na pewność stawiania kroków przez przechodniów. Przecież chyba każdy wie, że światło latarki oświetla miejsce, na które jej światło pada, nie sama latarkę. W tym wypadku... No nie wiem co. Księżyc? Gwiazdy? Oczywisty absurd. No, chyba że chodzi o to, by jeślli pojawią się w okolicy goście z kosmosu, od razu nas zauważyli. No ale do tego światła skierowane w dół, nie w górę, zupełnie wystarcza. Wystarczy przelecieć się nocą samolotem albo obejrzeć zdjęcia z kosmosu...
Ręce opadają, głowa pojąć nie może. Niestety,w takim społeczeństwie i takimi decydentami trzeba nam jakoś żyć.