Narzekania, Złośliwości,
Znamienne
dodane 2022-06-22 20:53
Czasami jedno sformułowanie w długiej mowie ujawnia, na jak fałszywych przesłankach mówca buduje.
Sporo ostatnio pracy, sporo pisania... Zapominam w tym nawale pracy o blogu. Ale czasem...
Czytałem dziś informację, co na temat rozpoczętego spotkania rodzin powiedziała Gabriella Gambino podsekretarz watykańskiej Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia i współorganizator tegoż spotkania. Wśród wielu myśli uderzyła nie jedna. "Przesłaniem, które najbardziej, jak sądzę, leży na sercu Ojcu Świętemu, jest właśnie głoszenie dzisiaj piękna małżeństwa i rodziny". Co w tym ciekawego? Ano te pierwsze słowa. Podsekretarz watykańskiej dykasterii nie kieruje się tym, co sama myśli. Nie kierują nią zmysł wiary, który podpowiada co i jak trzeba robić. Kieruje nią spełnianie oczekiwań Ojca świętego. I w dodatku nie takich, które jasno przedstawił, ale odgadniętych...
Nie mam nic przeciwko pani Gambino, Nie znam jej. Ale smutne to. Bo obnaża smutną prawdę: przy takim nastawieniu instytucja ta nigdy nie będzie działać dobrze. Bo nigdy nie działa dobrze żadna instytucja, której kierownictwo i pracownicy zamiast strać się robić coś dobrze, starają się spełniać czyjeś oczekiwania. Nigdy. Gdy do tego jest to odgadywanie oczekiwań, to już kompletna porażka.
Obawiam się, że, niestety, tak działa niejedna kościelna instytucja. I wiem na pewno, że tak działa też niejedna instytucja całkiem niekościelna. Zamiast starać się coś robić dobrze, ludzie kombinują jak spełnić oczekiwania zwierzchnictwa. Nigdy nie wyjdzie z tego nic sensownego. Nigdy. Zawsze wkradnie się w to wszystko marazm, pozoranctwo i obrastanie w piórka...
Zastanawiam się... Czy tylko ja o tym wiem? Nie sądzą. No to czemu ten błąd jest tak często powtarzany?