Taka robota
dodane 2021-07-27 21:21
Byle się nazywało, że zrobione. Ciekawe co powiedzieliby, gdyby do ich wypasionych fur blacharz po stłuczce zamontował zderzaki ze Stara...
Jakiś czas temu pokazywali w telewizji taki absurd: wyremontowali chodnik, ale właściciele posesji nie mogą teraz bramy otworzyć. Za wysoko położony. Nie ma winnego: taki był projekt. Nie wiem jak sprawa się skończyła, ale przypuszczam, że nic nie wskórał i musi sobie na własny koszt przebudować wjazd. Widuję to... właściwie na na każdym kroku. Jakoś na przykład nie wierzę, że wlaściciel jakiegoś budynku kiedy go stawiał wymyślił sobie, że z ulicy będzie się do niego wchodziło o schodach... w dół. Nawet jednym tylko schodku. a takie rzeczy widuję. Widzę też na przykład pięknie wyłożony kamiennymi płytami plac, z którego na placy w przylegającej posesji trzeba po remoncie zjechać parę centymetrów w dół. Nic takiego? Pół biedy wygląd. Wiadomo, gdzie w razie czego wlewa się z tego kamiennego placu woda. Tak jest najprościej: zrobić swoje, a tym, co się przy okazji zepsuło, niech się martwią inni.
Widuję to w parku pod moim domem. Po dawnej ścieżce dla pieszych zrobiono ścieżkę rowerowa, nową dla pieszych wyłozono obok , ale nikt nie pomyslał jak to się ma do innych ścieżek, których w parku nie brakuje. Po prostu je zignorowano. Przepraszam, w dcóch miejscch na ścieżce rowerowej zrobino pasy. Dla pieszych niby. Ale w większości miejsc... Nic...
To nie tylko domena mojego miasta czy nawet regionu. W innych miejscach w Polsce też widuję takie kwiatki. Ot, chodnik. Ale żeby z niego przejść na kolejny trzeba przeprawić się przez ściezkę rowerową. Żadnego dla rowerzystów oznaczenia żeby uważali, nic. To pieszy ma uważać, bo jedzie jasnie pan rowerzysta, dla którego wykrojono z chodnika dwupasmową ścieżkę. Piesi oczywiście z trudem się mijają... Zwłaszcza gdy na chodniku postawione są jeszcze znaki drogowe.
A może to nowa, jeszcze nieolimpijska dyscyplina sportu? Chodnikowy tor przeszkód. Pod hasłem "jak nie dać się na chodniku przejechać". No nie żartuję. Było u mnie w mieście takie miejsce, w którym kierowcy zrobili sobie z szerokiego chodnika parking. Parking na który nie dało się wjechac od ulicy - pas zieleni - więc wjeżdzali po chodniku. Niejeden był wyraźnie oburzony widząc na PARKINGU idących pieszych. Jakim prawem plączą mu się pod kołami! A dziś...Dziś to musiałem zejść z drogi pani, która postanowiła ścigac koleżankę chodnikiem. Samochodem jadąc oczywiście. Nie wierzyłem własnym oczom - obok szeroka jednia z parkingiem, na którym nie było samochodów. Nie, ona jechała chodnikiem... Fantazja...
No, zdarza się. Człowek doznaje czasem zaćmienia umysłu. Ale tych wszystkich budowlańców czy remontowców to bym jednak nie usprawiedliwiał. Mieli więcej niż chwilę na zastanowienie się co robią...
Patrzy człowiek na coś takiego i ma ochote zamknąć się w jakiejś głuszy, żeby tego wszystkiego nie widzieć....