Ważny, podobno bardzo, jest kapitał ludzki. Ha. W teorii może, ale...

Na demotywatorach można znaleźć obrazek z sentencją, rzekomo Steva Jobsa. "To bez sensu: zatrudniać mądrych ludzi, by potem mówić im, co mają robić. My zatrudniamy mądrych ludzi po to, aby to oni mówili nam, co robić".

Słuszne, prawda? Tyle że system tak nie działa. Jak to już pisałem, lepszy jest "mądry inaczej". To znaczy taki, który wie, że nie powinien być mądrzejszy i bardziej zaradny od swojego szefa. Nieraz to widziałem. Ot, w szkole. Nie, nie chodziło o dyrektorów. O system. System, w którym byli mądrzejsi - różni urzędnicy oświatowi - i mniej mądrzy - nauczyciele. Zadaniem tych ostatnich wcale nie było uczyć wykorzystując własne talenty. Mieli wdrażać światłe pomysły swoich mądrzejszych kolegów - urzędników. A że te pomysły nijak się nie miały do rzeczywistości? Tym gorzej dla niej!

Nie sądzę, by w ciągu ostatnich lat w oświacie coś się w tym względzie zmieniło. Zresztą, nie tylko tam tak jest. A gdyby w końcu zacząć stosować tę znaną w teorii zasadę o tym ludzkim kapitale?

Tak, wiem. Utopia. Ale ile pięknych rzeczy można by wtedy zrobić...