Anglia - Leamington Spa

I miesiąc w Anglii...

dodane 15:48

... już minął. Czas na jakieś podsumowanie...

Bo jakoś martwo się zrobiło tutaj. Ale za to żywo jest w realu (jak to czasem młodzież mawia - czyli ja). Przede wszystkim od poniedziałku, a więc już tydzień, uczęszczam na Summer School w Warwick College. Trzy razy w tygodniu: poniedziałek, środa i piątek. Dobrze, że udało mi się ten kurs rozpocząć (dzięki pomocy wielu osób). Jestem jednym ze starszych studentów. A studenci są z całego świata: Oman, Arabia Saudyjska, Turcja, Rosja, Francja, Hiszpania, Czechy, Hong Kong, no i oczywiście Polska. Na szczęście nauczyciele są z Anglii.

Poza tym wiele spotkań, czyli okazji do rozmawiania po angielsku, a więc praktywowania tego języka. Wielu parafian zaprasza mnie na lunch czy kolację. Pewnie w każdym tygodniu dwa, albo trzy razy kogoś odwiedzam. Dzięki temu też poznaję mentalność Anglików. Powiem szczerze,  że są oni bardzo mili, uprzejmi i starają się pomóc jak tylko mogą. A same lunche czy kolacje, to są naprawdę bardzo miłe spotkania. Chociażby w czwartek byłem na kolacji u Teresy i Davida. Teresa rok temu przyjechała do UK z Hong-Kongu. David jest oczywiście Anglikiem. Bardzo symaptyczni ludzie.

Ale mam nie tylko czas na spotkania z ludźmi, mam czas dla  siebie. Codziennie jest tutaj przed Mszą wystawienie. Korzystam z tego czasu. Jakoś taki inaczej jest pomodlić się Brewiarzem przed Najświętszym Sakramentem. W ubiegłym tygodniu, z ojcem Augustynem, odwiedzialiśmy chorych w tej parafii. Kolejne piekne doświadczenie. Leamington ma około 40 tys. mieszkańców - czyli nieduże raczej miasto. Ale wiele jest domów opieki dla starszych osób. To trochę smutne. Ale Ci ludzie się nie poddają i naprawdę dobrze sobie radzą, choć nieraz są sami.

W czwartek zaś miałem swój day off. Z o Augustynem odwidziliśmy Warwick Castel. Warwick, miasteczko obok Leaminigton, z przepiękną zabudową i zamkiem, który jest wielką atrakcją turystyczną. Są i sokoły, i pokaz katapult, i strzelanie z łuku i wiele innych atrakcji. Naprawdę ten dzień był bardzo miły.

Już się tutaj zadomowiłem. Oczywiście, nie czuję się tutaj aż tak swobodnie jak w Polsce, ale już czuję się "swojo". Odprawiam już saodzielnie Msze św., spowiadam, chrzciłem. Jutro jadę na wieczorną Mszę św. do sąsiedniej parafii. Będzie więc także pierwsza samodzielna Msza niedzielna z kazaniem.

 

 

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 30.04.2024

Ostatnio dodane