Omnes et nihil...
Zasłyszane w zakrystii...
dodane 2012-09-21 09:37
czyli jak starsze panie mogą zaskoczyć kleryka...
Dziś rano miałem bardzo ciekawe, choć krótkie doświadczenie pobożności starszych pań w kościele.
Mianowicie, jedna z parafianek przyszła do zakrystii po porannej mszy świętej prosząc o poświęcenia nowego egzemplarza Pisma Świętego. Doszliśmy jednak z księdzem Proboszczem do wniosku, że nie poświęca się Pisma Świętego. Ono uświęca się przez samą lekturę, przez same słowa w nim zawarte.
Pismo Święte było z wydawnictwa "Edycja Świętego Pawła". Chyba wszyscy już widzieli to wydanie więc nie muszę tłumaczyć jak wygląda okładka i, że znacznie różni się graficznie od powszechnej "Biblii Tysiąclecia" (ale dodam zdjęcie)
Najciekawsze jednak było to, że owa Pani miała pewne zastrzeżenia co do owego wydania i to bynajmniej nie ze względu na okładkę. Powiedziała, że porównując wydania zauważyła, że w "nowym" Piśmie Świętym nie ma tego co w "starym" Domyśliłem się, że chodzi o rozbieżności w tłumaczeniu konkretnych zdań, często zupełnie inaczej przetłumaczonych.
Doświadczyłem tego, że nie prawdą jest przkonanie o rzekomym zaniedbywaniu lektury Psima Świętego przez ludzi starszych, często uważanych za dewotów "klepiących" przez cały dzień różaniec.
Kościół i Jego wierni co dzień na nowo mnie zaskakują i pokazują mi, że "Duch wieje kędy chce..."