Takie hmmm

dodane 22:46

No właśnie hmmm. Cóż, nie będę się rozdrabniał, powiem tylko tyle, że w spowiedzi byłem w sobotę, a dzisiaj już musiałbym iść znowu. Nie wiem czy to śmieszne, czy straszne, a może jedno i drugie. Albo inaczej jeszcze - żadne z tych. Upadam i wstaję, upadam i wstaję, chodzę do tej spowiedzi regularnie, bo naprawdę muszę, ale co zrobić, walczę z grzechami i ze samym sobą i staram się, choćbym miał całe życie przewalczyć. Jak to gdzieś było napisane, ktoś powiedział, jeśli Jezus nie zastanie nas zwycięzcami, to niech chociaż zastanie nas w walce. Nie będę się demotywował i przejmował, że rzadko udaje mi się być w stanie łaski więcej niż tydzień, głowa do góry, stawiamy kolejne kroki na naszej życiowej drodze i stawiamy czoła kolejnym dniom. Przeżyć to życie tak, jak potrafimy. Myślę, że nie każdy może zrozumieć... mnie, mnie zrozumieć. Moja siostra nie rozumie, jak można... aahhh, wysłowić się nie umiem. Po prostu nie wie, jak można trwać w stanie łaski powiedzmy tylko tydzień i mówić, że ciężko grzechu ciężkiego nie popełnić. Jasne, dla każdego, kto nie ma złych przyzwyczajeń i skłonności, kto nie ma słabości w jakiejś dziedzinie i tak dalej, to nie będize zrozumiałe. Ale mniejsza o to.

W każdym razie myślę, że szatan zapewne chce, żebym się przygnębił, głowę zwiesił, bo grzech popełniam, bo źle uczynię, bo znowu Jezusa obrażę (tak tak, jeśli Jezusa jakoś kochasz i w to wszystko wierzysz, to oczywiście wiesz, że winę masz dużą i że okazałeś się niewdzięczny wobec nieskończonej miłości i dobroci, szatan zapewne lubi każdemu o tym przypominać, skoro grzech popełni). Jasne, obraziłem Pana Jezusa, nie kłócę się z tym. Ale czy mam nosić w sercu ciągle żal, czy mam wpaść w rozpacz? E-e. Przez chwilę sobie dzisiaj pomyślałem, pocieszyłem się, że przepraszam, ale Jezus jest Panem! Jezus mnie wyciągnie z każdej dziury, Jezus poda mi rękę za każdym razem jak upadnę, Jezus pomoże mi wyjść z każdego bagna, w które wejdę i nogę moją postawi na skale. Upadłeś - nie ma co tego podważać, ale nie podważy nikt też tego, że ZAWSZE obok jest ręka Jezusa, która czeka aż ją pochwycimy, żeby wstać. I co warto przypomnieć - Jezus zwyciężył szatana, Jezus zwyciężył śmierć, Jezus zwyciężył grzech. Mój grzech też. I nie mam wątpliwości, że Jezus jest ze mną i nie mam wątpliwości, że pomoże mi przejść i wyjść z wszelkiego dziadostwa, w które się wplątam. Nie będzie inaczej. I... raduję się tym! Głowa do góry, zrób dobry uczynek, powiedz Jezusowi, że Go kochasz, uśmiechnij się, rób co masz do roboty, w najbliższym czasie przy okazji zachaczyć o spowiedź, i idziemy dalej przez to życie. Dalej do nieba! Oczywiście.. z Jezusem :) Jak zawsze. Cokolwiek by Cię nie dręczyło - BĘDZIE DOBRZE. Wiemy to na pewno, bo na pewno JEZUS BĘDZIE Z NAMI. Ah, jak to dobrze, że On jest!

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Ostatnio dodane

Kategorie