14 czerwiec 2012
dodane 2012-06-14 23:31
Co zrobić, kiedy zrobiło się coś źle i ktoś przez nas cierpi? Kiedy przez mój błąd ktoś teraz ma źle. To trudne, kiedy włożyłem komuś krzyż na plecy, nawet jeśli jest tymczasowy. Tym bardziej w sytuacji, kiedy wymagało by się odemnie czegoś zupełnie innego, żebym pomógł nieść inny krzyż, a ja dołożyłem zamiast podnieść. To bardzo niesprawiedliwe. Ja powinienem cierpieć i ponosić konsekwencje swoich błędów i złych decyzji. Co wtedy zrobić, co zrobić? Czy mam usiąść i załamywać ręce? Czy mam prosić Pana Jezusa, żeby przeniósł ten krzyż na mnie? Już to zrobiłem, ale czy Jezu, czy mnie wysłuchasz? Czy pozwolisz mi sprawiedliwie cierpieć i ponieść konsekwencje moich wyborów? Czemu inni muszą cierpieć z mojej winy. Pomodliłem się krótką za tą osobę, ale i tak jest mi paskudnie źle, mógłbym nadal klęczeć i się modlić, a siedzę jak głupek przed komputerem i klepię w tą głupią klawiaturę. Super panie Adamie. Ehhh.
Edit:
Właśnie dowiedziałem się, że nie ma tak źle jak myślałem. Albo inaczej - że sytuacja się trochę poprawiła. Trochę mi ulżyło. Wierzę, że nawet ta krótka moja modlitwa, że to też pomogło. Bo przecież Bóg jest wielki, prawda? A w modlitwie nie chodzi o to, żeby mówić dużo, ale żeby mówić od serca.