Spowiedź once again
dodane 2012-05-09 13:42
No tak, człowiek upada, błądzi, grzeszy, nie potrafi jakoś iść tą dobrą drogą, chociaż przecież chce, więc trzeba do spowiedzi. Nie będę oczywiście wdawał się w konkrety. Poszedłem sobie na spokojnie, udaję się w kierunku ławki w pobliżu strefy konfesjonałów i akurat mijam księdza, który idzie do konfesjonału. Był to ksiądz, u którego spowiadałem się chyba ostatnie trzy razy (a napewno 2, nie wliczając wczoraj). Tak jakoś mi już wstyd przed nim, bo przychodzę z tymi samymi grzechami i mam wrażenie, że mnie kojarzy :) Tak jakoś zawsze mnie widzi... Poprzednim razem jak przyszedłem do spowiedzi, to był jeszcze zamknięty kościół, więc sobie zrobiłem kółko dookoła i akurat jak się zbliżałem do drzwi, to ten ksiądz wychodził z kaplicy i mówi do mnie, że już idzie otworzyć. Ja sobie wtedy myślę, że agrhhh.. Wie, że ja się będę spowiadał. Przyszedł jednak jeszcze jakiś pan, który wyspowiadał się przedemna, ale i tak chyba ksiądz wiedział, że to ja, że byłem też wcześniej, bo taką naukę mi dawał... A wczoraj też, akurat musiał iść i mnie mijać jak przyszedłem :P Posiedziałem na ławce jakieś 3 minuty z nadzieją, że przyjdzie jeszcze inny ksiądz, albo chociaż ktoś się będzie spowiadał przedemną (nie wiem co by mi to miało dać...). No ale nikt nie przyszedł, ni ksiądz, ni człowiek, więc podszedłem. I tjaa, pewno mnie kojarzył, albo po prostu jakoś mu się ta nauka ułożyła. Co ciekawe - jak się spowiadałem u niego chyba pierwszy raz, nie dostałem ANI SŁOWA nauki, potem co raz, to dłuższe, wczoraj to już mi porządnie powiedział, wskazał drogę, pomógł. Wstyd mi było, bo raz, że grzechy nie takie leciutkie, dwa, że znowu te same, trzy - może sobie myśli, że znowu ten, nic się człowiek nie poprawił. NO ALE - Panie Jezu, proszę by ten wstyd, który czuję, był też pewną pokutą za moje grzechy. I idziemy śmiało. Kiedy idziemy do spowiedzi i mamy obawy, jakiś stres, strach, niechęć, pokusy, że może jednak nie iść, może jutro - lecimy tym bardziej! Szatan się trzęsie, a my biegjinmy jeszcze śmielej, znak że dobra droga. A potem już tylko możemy wziąć świeży oddech.