Niedziela Miłosierdzia Bożego

dodane 22:53

Tak, dzisiaj to święto. Jak je przeżyłem? Nie wiem, nie będę się rozliczał publicznie. Myślę, że nie tak źle. Dobrze, że jest to święto, przecież sam Jezus żądał go. To dla nas takie przypomnienie, że Miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. I żebyśmy zawsze ufali. Ksiądz dzisiaj przypominał, czytając fragmenty "Dzienniczka", że Juzusa bardzo rani nasza nieufność, niedowierzanie Jego dobroci. Ufajmy więc, bo Jezus jest dobry.

Byłem wczoraj na Wieczorze. Co chciałem powiedzieć, to powtórzyć trochę słowa księdza, który prowadził ten Wieczór. On chyba należy do jakiejś grupy Odnowy, obraca się pewno w jakimś gronie charyzmatyków (moje domysły, niepotwierdzone), może sam nim jest? Myślałem już o tym na mszy z modlitwą o uzdrowienie, gdy mówił, że gdy przygotowywali się do tej mszy, to Bóg podsunął im takie a takie myśli, słowa... I teraz też mówił, że gdy modlili się i przygotowywali, to Bóg włożył takie a takie słowa w ich serca i oni sobie to zapisali... Na tej podstawie uważam jak uważam. No więc, do rzeczy. Mówił, żeby mówić Jezusowi, że Go kochamy. Żeby mówić komplementy, mówić, że ufamy, że wielbimy, że kochamy... To jest ważne i Jezus chce to od nas słyszeć, żebyśmy o tym pamiętali i to praktykowali. Gdy dziecko źle się zachowuje, nawet coś nabroi, to gdy przyjdzie do mamy, przytuli się i powie, że kocha, to cóż może zrobić ta mama? Jeśli nawet był jakiś gniew, to stłumi go w sobie  przytuli to dziecko do swojego serca. Mówmy więc Jezusowi, że Go kochamy, On o tym wie, bo przecież co przed Nim możemy ukryć, ale On chciałby też to usłyszeć.

Sam od siebie dodam, że pamiętam też jakiś fragment z "Dzienniczka", kiedy to Jezus przyszedł do św. Faustyny i zapytał jej jak mijają rekolekcje. Ona odpowiedziała, że Jezus przecież wie. On odrzekł, że owszem, ale chciałby żeby mu powiedziała. Jak i również inny fragment, nie pamiętam skąd, ale z innej lektury w każdym razie, że jakaś tam osoba modliła się po przyjęciu Komunii świętej i jej modlitwa, to były w zasadzie same prośby, ani słowa o tej radości, że Jezus przyszedł, ani słowa, że kocha. I tu także zostało ukazane, że Jezus pragnie naszej miłości, pragnie, żebyśmy Mu o tym mówili. Jeszcze co do tego przykładu Komunii, to jasne, że my zanosimy nasze troski i sprawy, Jezus przecież chce, żebyśmy z wszystkim do Niego przychodzili, szczególnie gdy ciężko ("Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście"), ale tu chodzi o to, że kiedy dostępujemy tej ogromnej łaski, NIEPOJĘTEGO (warto to podkreślić) miłosierdzia, kiedy łączymy się z Bogiem najściślej jak można, żeby powiedzieć Mu najpierw, że dziękujemy, że kochamy. Gdy przychodzi do nas przyjaciel, czy najpierw nie uśmiechamy się, nie podajemy ręki, nie witamy, nie gościmy, a dopiero potem przechodzimy do tych pozostałych spraw? O tym więc warto także pamiętać.

Wiecie co mi się dzisiaj podobało na mszy? Śpiewaliśmy na koniec (jakaś pani śpiewała do mikrofonu, w tle jakaś gra na klawiszach) jakąś piosenkę, którą znam tylko z takich spotkań modlitewnych, to taka pieśń uwielbienia, w życiu jej normalnie na mszy nie słyszałem. Wczoraj też ją na Wieczorze śpiewaliśmy, serce rośnie.
"W Tobie jest światło, każdy mrok rozjaśnia. W Tobie jest życie, ono śmierć zwycięża. Ufam Tobie, miłosierny Jezu, wybaw nas". Takie to krótkie, ale jakie piękne. Może już kiedyś było na moim blogu, jeśli tak, będzie powrótka, a jeśli nie, to zapraszam :) Warto posłuchać, zamknąć oczy, bo piękna piosenka:


Tym akcentem kończę. I powiem to, co każdy z nas powinien jak najczęściej mówić: Jezu, Kocham Ciebie!

Pozdrawiam.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane

Kategorie