Taki mały "eh"
dodane 2012-01-04 21:36
Mały eh, bo dziadek w szpitalu jest. Znowu. Nigdy nie jest wesoło kiedy bliska osoba jest w szpitalu, tym bardziej jeśli musiała przetransportować ją tam wezwana karetka. Jeszcze mniej wesoło jest kiedy człowiek budzi się w środku nocy, widzi że się świeci i słyszy jakieś głosy, patrzy przez okno, a tu karetka z bramy wyjeżdża i widać, że ktoś w środku jest. Pół biedy ja, gorzej moja babcia, która zawsze budzi moją mame, bo zawsze jest w takim stanie, że nie jest właśnie w stanie zadzwonić sama na pogotowie. A moja mama też swoją drogą ma ciężko, bo jak się budzi w środku nocy i widzi, że babcia ją budzi, to wiadomo że coś złego się stało. Każdy ma swój krzyż wtedy do niesienia, jeden większy, drugi mniejszy. Rano dziadek dzwonił, że się czuje dobrze itp, ale potem jak babcia była na wizycie to zaczął się czuć gorzej, trzeba było wołać pielęgniarki, podłączać kroplówkę i tlen. A za pół godziny powinien mieć badania, nie pamiętam jakie, czy rezonans czy co. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. W nocy jak pojechała karetka to pomodliłem się trochę w intencji dziadka, odmówiłem Koronkę i w sumie chyba sobie pomyślałem, że zrobiłem coś dobrego. No tak, jest to coś dobrego, ale czy można się uśmiechnąć po przeniesieniu jednej cegły, kiedy można było przenieść ich 50? Dowiedziałem się wieczorem, że mój brat zmówił w nocy cały różaniec i dwie koronki.. Szczerze powiedziawszy, to jakoś tak stawiam go cały czas jako katolika, dobrego człowieka i żyjącego przykazaniami itp, ale mimo wszystko w podświadomości widziałem siebie wyżej :/ Tak! Pycha, pycha i jeszcze raz pycha ! To taka lekcja pokory dla mnie. Po pierwsze, NIGDY nie uważać się pod jakimkolwiek względem za lepszego od innych, po drugie, że się pomodlę to sobie nie myśleć, że zadanie wykonane, do mety dobiegłem. Trzeba o tą pokorę walczyć całe życie, bo to przecież tak ważna cnota. No nic, dziękuję Panu Jezusowi za lekcję.
Informacje dotyczące pisma - powinno ukazać się w styczniu. Ale chyba już o tym mówiłem.
Pozdrawiam.