Część pierwsza - walka. Tak jak zawsze, czyli z grzechem i pokusami. Oj, ciężko było ostatnio. Przed świętami zawsze tak bywa. Jasne, że staram się walczyć, ale niestety nie raz i nie dwa składam broń. I co się ostatnio działo, kiedy złożyłem broń.. nie upadłem. Tak, czuję się czasami już bezdarnie, pasuję i wszystko mi jedno, ale Jezus nie przestaje o nas walczyć. Są grzechy, które ciągną się za mną latami i nie potrafię ich pokonać. Widzę po sobie jak mi idzie walka, jak wygląda moja wola, jak się wszystko dzieje. Wiem jak w danej chwili wygląda moje życie, co się ze sobą wiąże itp. Mogę więc powiedzieć co chcę powiedzieć. Kiedyś jak człowieka ogarnęła pokusa i dało się jej przyzwolenie, był w zasadzie koniec. Teraz po pierwsze czuję dużo więcej siły, po drugie nawet jak już sam spasuję, to jeszcze Jezus o mnie widzę walczy i różnymi sposobami unikam tego grzechu, a przynajmniej nie wpadam w bagno w takim stopniu w jakim sam bym wpadł. Właśnie wczoraj i dzisiaj myślałem o tym, że ZAWSZE jest moment do odwrotu, co dało mi dużo nadziei. Kiedyś nie zawsze był moment do odwrotu, otwierając przykładowe piwo nie potrafiłem go ostawić po pierwszym łyku, albo jeszcze przed. NIGDY. A teraz zobaczyłem, że jednak idzie. Mówię, że widzę to na sobie. I to jest to, że widzisz i czujesz, że Ci Jezus pomaga, bo znasz samego siebie, masz doświadczenia. I to jest piękne..

Zacząłem odmawiać egzorcyzm praktycznie codziennie, zacząłem praktycznie codziennie ofiarowywać się Najświętrzemu Sercu Jezusa, modlitwę o pełnienie woli Bożej, wyrzekam się grzechu i szatana każdego dnia, oddaję przywiązania do grzechów Jezusowi. I widzę powiązanie. 
Czemu to mówię, żeby każdy kto to przeczyta, a też na pewno ma walki i przeciwności w swoim życiu wiedział, że wszystko można pokonać i że nigdy nie walczy się samemu, trzeba tylko zwrócić się do Jezusa, oddać się całkowicie Jemu, wyrzec złego. To wszystko mówię na swoim przykładzie, więc mam nadzieję, że nie mówię rzeczy błędnych.

Sprawa druga, o której mowa w temacie, to pismo, które pragnę stworzyć. Postępy w pracach, już mówię. Wydawało się, że nazwa już ustalona, ale wyszło, że jest bardzo kiepska (z powodu możliwych skojarzeń części społeczności z czymś wręcz przeciwnym do naszego przekazu), debata więc trwa, a czas marnuje się nadal : ) Ja tymczasem chciałem zacząć pisać artykuł, w sumie to zacząłem go pisać. Napisałem 3/4 gazetowej strony i narazie wychodzi, że odbiegam od tytułu i ogólnej idei tego artykułu, chyba zacznę pisać od nowa... Będzie trudniej niż myślałem z tym artykułem : ) Zobaczymy co z tego wyjdzie. Aktualności zakończone.

Jak zawsze pozdrawiam.