Książki
dodane 2011-11-05 23:57
Tak, dwa słowa o nowych książkach, które będę wałkował. Ale zacząć chciałem od tego, że ostatnio zdałem sobie sprawę z tego, że już ponad rok tego bloga prowadzę : ) Niby po drodze były migracje na dwa inne portale, gdzie blogować zacząłem, ale dość szybko wróciłem. I jak widać zostałem tylko tutaj.
Dostałem ostatnio od przyjaciela dwie książki. Pierwsza - "Szatan istnieje naprawdę. Spotkałem go". O czym jest mówić chyba nie trzeba. Ogólnie są to wyznania egzorcysty na temat kilku opętanych osób. Zacząłem dopiero ją czytać, więc jeszcze wiele powiedzieć nie mogę. Wstęp przeczytałem tak w połowie, bo dość długi, w dodatku pierwsze czetery rozdziały też są niejako wstępem, tyle że już właściwego autora.. I w ten sposób dość dużo kartek za nami, a my jeszcze nie zaczęliśmy czytać właściwej treści, że tak to nazwę. Nie jestem miłośnikiem wstępów, czasami rzeczywiście pomagają dobrze zrozumieć późniejszą lekturę i odpowiednio się do niej nastawić, ale czasami są chyba tylko po to, żeby zapełnić te początkowe strony. Wstępy powinny mieć swoje maksimum, z 10 stron, tyle spokojnie mogę przeczytać, chociaż niektórzy potrafią zmieścić się spokojnie w dwóch. Ale niektórzy wałkują na 30 i więcej i człowiek, na przykład ja, potem już tylko czeka, aż zacznie się ta właściwa treść, dla której zakupił książkę i która go interesuje. I przekaz wstępu, o ile jest, jakoś ucieka. Ostatnio straciłem cierpliwość, odpuściłem połowę wstępu i wróciłem do niego dopiero po przeczytaniu książki.. W tym wypadku będzie tak samo, bo odpuściłem go i mam zamiar wrócić jak już dojdę do końca książki.
Mam pewne wątpliwości co do tej książki, bo ogólnie wolę czytać i słuchać o miłości Boga i w ten sposób wzrastać, a nie o nienawiści szatana. Owszem, czasami warto też o nim przeczytać, jeśli trzeba sobie trochę oczy otworzyć, ale żeby się nie zapominać i nie poświęcać temu więcej czasu niż Bogu. Kiedyś się tym bardzo interesowałem, ale czy wzrastałem dzięki temu? Chyba tylko się bardziej bałem, w dodatku niejeden może wpaść w paranoję i wszędzie widzieć jakieś diabelskie dręczenie czy coś. Jeśli nie wierzy ktoś w szatana, jeśli ma na niego nieodpowiednie spojrzenie itp, niech sobie przeczyta jedną czy drugą książkę. Jeśli wie się co trzeba i ma się tylko czytać o kolejnych opętaniach, które wiele nowego do sprawy nie wniosą, a wzbudza jedynie kolejny strach - szczerze? Moim zdaniem nie warto... Nie o to chodzi, żeby nie grzeszyć, bo się człowiek wystraszył szatana i nie chce mieć z nim nic wspólnego, ale żeby nie grzeszyć z miłości do Boga.
Uważam, że trzeba też o zagrożeniach duchowych wiedzieć, bo można w różne bagno wdepnąć i ogólnie warto też wiedzieć, co jest pod nami, nie tylko nad, ale nie warto przesadzać. I w tym miejscu chciałem polecić każdemu poczytanie trochę o zagrożeniach duchowych. A jeśli się komuś nie chce - w następnym poście, lub jeszcze następnym poruszę ten temat. I wstawię też coś do odsłuchania i przeczytania.
Książki bym nie czytał, ale jak przyjaciel dał, to już przeczytam. Mówił, że otwiera też oczy i on od razu do spowiedzi poszedł, więc może mi też coś da, powiem więcej jak skończę czytać.
A książka druga? Armia Najdroższej Krwi Jezusa Chrystusa. To jest modlitewnik i trochę do poczytania. Tutaj mam pewne wątpliwości. Kolega mi to kupił, więc to moja własność, powiedział, że będzie to mój ulubiony modlitewnik. I wszystko niby super. Tylko mam pewne.. wątpliwości... Po pierwsze to opiera się to na prywatnych objawieniach (nie wiem czy tylko na prywatnych, ale na pewno w ogromnej większości). Są takie, które Kościół zatwierdził, jest o św. Faustynie, ale są też jeszcze nie zatwierdzone. I na wstępie informacja, którą przytoczę w całości:
"Wydawca informuje, że nowy Kodeks Kanoniczny dopuszcza publikowanie informacji o nowych objawieniach, przepowiedniach, cudach itp. bez konieczności otrzymania imprimatur, pod warunkiem, że nie zawierają one treści wykraczających poza oficjalne stanowisko Kościoła w sprawach wiary i moralności. Jednak pomimo tego, końcowy werdykt co do treści książki wydawca pozostawia Świętemu Kościołowi Rzymskiemu".
W środku jest dość dużo modlitw, koronek, nowenn itp. Jest wiele obietnic do wielu modlitw. I ja mam pewne wątpliwości. Nie mamy obowiązku wierzenia w prywatne objawienia, tym bardziej jeśli nie są one zatwierdzone przez Kościół, więc mam prawo mieć wątpliwości. Oczywiście żadna modlitwa szkody nie przyniesie, ale nie wiem czy za wszystkimi modlitwami i obietnicami warto iść. Czczenie wizerunków, o których nie słyszałem, np. obraz Jezusa w ciemnicy z zawiązanymi oczami i obietnice do nich dołączone. Modlitwa do Najświętszego Oblicza z Całunu, co już w ogóle średnio brzmi bo godzi w drugie przykazanie, które w pełnej formie zakazuje oddawania czci obrazom i figurom. Modlitwa przed Całunem już co innego. I tyle tych obietnic wszędzie.. Są modlitwy sprawdzone, jak wszelkie litanie do Jezusa, do Najdroższej Krwi, do Najświętszych Ran, kult który istnieje w Kościele. Więc z pewnych rzeczy na pewno korzystał będę. Ale do pewnych mam wątpliwości i odmawiał raczej nie będę.
Mam zamiar napisać do księdza, a w zasadzie nawet dwóch, jeden mój poprzedni wikary, ceniłem go i cenię jako księdza, przez fejsbuka zapytam. Drugi, którego osobiście nie znam, ale radziłem się kilka razy, moralista, udziela się co jakiś czas w Gościu Niedzielnym, mejlowo zagadam. Bardzo byłbym ciekaw opinii mego księdza proboszcza z rodzinnej wioski, bo go cenię też bardzo, ale sposobności narazie miał nie będę. Napiszę na blogu co mi Ci dwaj księża odpowiedzieli, bo mam nadzieję, że otrzymam odpowiedź.
Tak w ogóle to ktoś gdzieś określił wydawców mianem sekty, a wydawnictwo podobno publikuje różne treści opierające się na prywatnych objawieniach, dlatego serio warto uważać. Nie ma co dać się zwieść.
Tymczasem idę spać i życzę miłej niedzieli. I jak zawsze pozdrawiam.
P.S. Tak długo pisałem tego posta, że mnie wylogowało po drodze i musiałem się logować gdy chciałem publikować. Dobrze, że skopiowałem sobie post przed kliknięciem w publikację, nie wiem jak tutaj, ale na forach zdarzało napisać się długi post, a jak po drodze człowieka wylogowało, to nie dało się cofnąć.... Pozdrawiam : )