Another Day
dodane 2011-10-17 13:59
Chciało by się zacząć od powiedzenia "Eh". Taa, walka z pokusami i grzechami jest ciężka, szczególnie gdy człowiek sobie nie radzi.. Gdyby nie wiara w Boże Miłosierdzie można by czasami wpaść w rozpacz z powodu swojego zachowania. Gdy człowiek wie, że coś jest złe, gdy chce dobrze, ale mimo to robi źle i wie, że Boga obraził, to ciężko na sercu. Gdzieś (w Dzienniczku?) czytałem (po raz kolejny o tym wspomnę), że Jezus powiedział, że nie tyle zasmuca go nasz grzech, co brak wiary w Jego miłość i miłosierdzie, szczególnie po upadku. Nie chcę nic do tego dodawać, bo mam pewne myśli wokół tego, ale w razie błędnego myślenia nie chcę przeinaczać tych słów. W każdym razie jak zrobi się źle myślę, że powinien być głęboli żal i smutek, ale też i ufność, że Bóg nam przebaczy, dlatego nie ma co rozpaczać tylko iść dalej i starać żyć lepiej.
Napisałem posta w sobotę wieczorem, ale wywaliłem go po 10 minutach. Tak jakoś. Nie pierwszy raz.
Wczoraj był u nas w kościele ksiądz, który był tutejszym wikarym, a coś rok temu zabrali go szkolić na misjonarza bodajże do Warszawy. Przyjechał chyba tak w ramach pożegnania, bo w czwartek odlatuje do Boliwii. Powiedział, że ja będziemy w okolicy to mamy do niego wpaść. Może kiedyś.. Fajny był to ksiądz, dobry kontakt z dziećmi miał. Na "Ojcze Nasz" poprosił żebyśmy się wszyscy za ręce złapali, nawet księża z ołtarza zeszli i tak wspólnie trzymając się za ręce modliliśmy się. Tak samo jak np. przy "Święty Święty" w momencie "dziś wznosimy nasze ręce uwielbiając miłość Twą" prosi żeby wszyscy ręce podnosili. Szczerze powiedziawszy to tak mogło by być na każdej mszy świętej. Przez te 2 lata od kiedy tutaj jestem zdarzały się tego typu sytuacje, albo np. na "Ojcze Nasz" ksiądz prosił żeby podnieść ręce do góry, tak jak robi to ksiądz. Lubię takie inicjatywy, kościół wtedy nabiera życia, a o to moim zdaniem chodzi. Szkoda, że te inicjatywy podejmował najczęściej ksiądz, który od nas wyjeżdża. Ale niech teraz ludność w Boliwii uczy się modlitwy do Boga. W sumie jeszcze jeden jest ksiądz, który czasami zabiega o takie różne zaangażowania. Bardzo dobry pomysł, w moim rodzinnym kościele czegoś takiego nie było. No i aktualny już misjonarz (bo dostał krzyż misyjny) też zawsze głośno śpiewał, bo jak to w kościele często bywa, ludzi setki w ławkach a słychać samego organistę, mimo że często wyświetlany jest tekst.. Wszystkiego dobrego księże Piotrze i dziękuję za wszystko : )
Ostatnio na facebooku napisała do mnie pewna osoba, dyskusja na temat oddawania się Maryi i modlenia do niej itp. Doszedłem do wniosku, że jest protestantką lub kimś w tym stylu, bo uznaje tylko Boga i Jezusa, który do niego prowadzi. Ja pozostanę katolikiem. Szkoda, że nasz Kościół tak się dzieli.. Dobrze chociaż tyle, że na Jezusa nie mamy innych spojrzeń (chyba..).
Bolą mnie plecy, to tyle. Pozdrawiam.