Zwykła
Odwiedziny
dodane 2010-09-12 23:57
Kilka dni temu wybrałem się w końcu aby odwiedzić Pana w Najświętszym Sakramencie. Mam blisko, generalnie mam czas i okazję, ale bywam rzadko. Trochę nieładnie. No ale w końcu poszedłem. Lubię tą kapliczkę, bo jest mała i czasami zdarza się, że jest się samemu. Zupełnie co innego niż jak człowiek siedzi w dużym kościele. Z kolei nie lubię gdy ktoś głośno szepcze modląc się, wtedy jedna osoba potrafi wszystko zepsuć. Wiadomo, lepiej się modli na głos, ale jak są ludzie, to można by się powstrzymać i buzi nie otwierać. Mnie to za każdym razem rozkojarza całkowicie. Tym razem w kaplicy były jeszcze dwie osoby, na szczęście szło spokojnie się pomodlić, była cisza. Gorzej jak przyszły potem jakieś 3 panienki, głośno mówiły do samego wejścia... Najlepiej jest jak się samemu zostaje, jakoś tak zupełnie inaczej. Tylko Ty i Twój Bóg. No więc przyszedłem w końcu w odwiedziny, jeśli mogę tak powiedzieć, tym razem nie modliłem się w zasadzie nic, a po prostu byłem. Zawsze się modliłem i czasami zdarzało mi się tak na szybko modlić, chciałem jakoś tak w ciszy po prostu pobyć tam, nic nie mówić, tylko patrzeć i być, uzmysławiając sobie jakiej miłości niepojętej doznaję. Pomodlić można się zawsze i prawie wszędzie, owszem przed Panem zawsze lepiej, ale nie chciałem tracić tej chwili. No i po prostu byłem, później trochę poopowiadałem, trochę się pożaliłem jak zawsze, poprosiłem o wszystko co potrzebne, podziękowałem (chyba..) i wyszedłem bodajże po kilkunastu minutach. Dobrze się poczułem. A gdy wyszedłem to naprzeciw na ścianie rzuciła mi się w oczy pewna kartka, a na niej fragment z Pisma Świętego mówiący o tym, żeby się nie smucić, że smutek niejednego już zgubił, a nikomu jeszcze nie pomógł. Że trzeba ufać Panu i przyjmować wszystkie trudy cierpliwie. Zabawne.. Uśmiechnąłem się i podziękowałem, kolejny raz doznałem miłości Pana. W moim ostatnio nerwowym, stresowym i martwiącym się o wszystko czasie czegoś takiego było mi trzeba. Pan nie kazał mi długo czekać na pociechę, uszedłem zaledwie kilka kroków... Dziękuję.