Miałem w zasadzie o czymś konkretnym napisać, ale w nerwach nie napiszę. Dwa słowa o blogu. Chciałem zmienić motyw graficzny, ale niech zostanie. Jakoś tak idealnie mi pasuje, może poza tłem, ale zostanie mimo wszystko. Nie robię kategorii, bo nie lubię kategoryzować wpisów. Czasami zresztą w jednym poście może być o kilku rzeczach i potem trudno do jednej kategorii to podpiąć. No a reszta jest jak jest, już nad niczym dłubał nie będę, tylko pisał. To tyle w tej sprawie.

Druga sprawa, jest niedziela. Jak to często bywa, już zawaliłem. W piątki i niedziele staram się być nieco lepszy, jeśli mogę tak powiedzieć, no i zawsze musi coś nie wyjść. Zawsze po chwili już żałuję i mam wyrzuty sumienia, a zły się cieszy. Trudno, każdy miewa upadki. Idźmy dalej.

Myślałem ostatnio i dyskutowałem z przyjacielem o kraju naszym, co się zwie Polska. I  o sposobie rządzenia, wyborach. Słyszę, że pan Napieralski przygotowuje projekt oddzielenia państwa od Kościoła, co za tym idzie znikną krzyże z miejsc publicznych, zapewne religia w szkole napotka różne trudności, a już na pewno zniknie ze świadectwa. Jeszcze dojdzie do tego, że z religii zrobi się zajęcia dodatkowe. I jeszcze co naszego serdecznego polityka pana Napieralskiego bardzo bulwersuje, co jest niedopuszczalne, że katecheci w szkole są opłacani! Toż to skandal panie Grzegorzu, jak można płacić komuś za to, że pracuje! Że wykonuje taką samą pracę jak wszyscy inni nauczyciele! No ale on przecież uczy religii, za nauczanie tego "przedmiotu" się nie płaci, bo to w ogóle co innego. Rzeczywiście, niedopuszczalne. W dzisiejszych czasach, patrząc na to co się dzieje dookoła itp, moglibyśmy zorganizować demonstrację o dyskryminację. To, że dla Kościoła idą pieniądze z budżetu to też niedopuszczalne. Finansujmy zatem jedynie invitro, wprowadźmy też aborcję na życzenie, za którą też będziemy płacić z kieszeni państwa, no a my, politycy, bierzmy dla siebie oczywiście miesięcznie 10 tys. , to wszystko jest oczywiście dopuszczalne. Najśmieszniejsze, albo najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że niby to w katolickim kraju, gdzie tyle procent deklaruje się jako katolików, partia pana Napieralskiego ma takie poparcie. Również przykre jest to, że w naszym jakże pięknym systemie nieważne jest to co myślisz i jakie masz przekonania, jeśli wygra inna partia, to ty jesteś przeciwko niej, nie popierasz ich propozycji o czymkolwiek by nie traktowały i sprzymierzasz się z partią z drugiej strony, która to jeśli zaproponuje ustawę, możesz ją poprzeć, bo mimo że ty jesteś prawy a on lewy, to twój przyjaciel z opozycji/koalicji. Niby się PO mówi, że nie poprze wniosku SLD o rozdziale Kościoła od państwa, ale trudno żeby przed wyborami mieli się narażać, jeśli wygra PO, SLD zapewne będzie w koalicji, a wtedy może być różnie.

Wnioski z wszystkiego? Módlmy się, bądźmy czujni i ufni.

Dobrej niedzieli.