Uncategorized
Święta, święta i już po nich...
dodane 2011-01-29 20:22
Rorat koniec... Świeta też już za nami...
Był to pracowity czas. Codzienne pobudki 5:20, autobus o 6 a na 6:30 roraty w centrum. Cały okres adwentu był dla mnie czasem pracy nad sobą, motywacji - mam tu mianowicie na myśli poranne wstawanie. Dzień rozpoczęty roratami był dla mnie dłuższy, więcej pozytywnych rzeczy mogłam zrobić. :)
Co roku nasze duszpasterstwo zajmuje się organizacją wigilii dla osób samotnych i bezdomnych. Na ile czas pozwala każdy stara się w to włączyć w to dzieło na ile może. Czasami było to dostarczenie pism z prośbą o wsparcie, przeprowadzenie kwest, czy przygotowanie paczek; czy pomoc bezpośrednio w dniu Wigilii. Więc sporo się działo ostatnimi czasy, stąd moje zaległości w pisaniu tutaj, bo do tego doszedł bark internetu przez pewien czas.
Po za tym był to czas wzmożony prób związanych z przygotowaniami do Pasterki oraz projektu Moje Betlejem. Jeśli chodzi o projekt, był on połączony z cudownym świadectwem Pana Budziaszka. W chórze panowała pozytywna energia a nasz przekrój wiekowy był bardzo szeroki :) Takie nasze wspólne kolędowanie pozwoliło odczuć mi atmosferę świąteczną...
Bo tak między nami to coś się psuje... wigilia rodzinna była jakaś taka inna niż te ubiegłe. :( Szczerze mało podoba mi się to... ale nie pozostaje mi chyba tylko ufać że tak musi być; i nie którzy aby zmądrzeć muszą upaść na samo dno żeby się odbić i wypłynąć na powierzchnie...
Polecam się Waszej modlitwie
A dla Was jaki był to czas? Dobrze go wykorzystaliście czy może był on zmarnowany i nic nowego nie wniósł w Wasze życie?