Uncategorized
rekolekcje i już po...
dodane 2010-02-20 22:47
Wróciłam kilka dni temu z kursu, który zarazem jest rekolekcjami… trwał 5 dni, które zleciały bardzo szybciutko.
Sam kurs oceniam bardzo pozytywnie :)
Może napisze o takich ogólnych moich odczuciach co do niego.
Zazwyczaj ja współorganizowałam różne kilku dniowe imprezy - jako kadra przywykłam, że jako organizatorzy zawsze zasypialiśmy ostatni. Tutaj była odmiana – o 22:00 wyrzuca nas – czyli uczestników spać :D Mówię Wam to miła odmiana. Ekipa kursu dbała o to abyśmy wszyscy byli wyspani aby następnego dnia być aktywnymi w czasie głoszeń i animacji przygotowanych dla nas w czasie których musieliśmy wykazywać się nie lada kreatywnością. Po mimo tego że musieliśmy wstać 6:30 bo od 7:00 mieliśmy modlitwę indywidualną przed Najświętszym sakramentem, to po raz pierwszy od dawna mogę powiedzieć że się wyspałam. Wieczorem gdy próbowałam się uczyć ;)grożono mi że wyrzuca moje notatki bo przyjechałam na rekolekcje po to żeby odpocząć i naładować akumulatory – tak mówili.
Poznałam fantastycznych ludzi, odświeżyłam znajomości z osobami z którymi nie widziałam się kilka lat i całkowicie przypadkiem spotkałam się właśnie na tym kursie. Dziękuje jeszcze dwóm innym osobom z mojej wspólnoty które tam ze mną w nim uczestniczyły. Był to piękny czas J
Na owoce kursu zapewne jeszcze poczekam – ale jedno wiem już na pewno, mam większa wiedzę na temat Czterech Ewangelistów i mogę powiedzieć że stali mi się bliżsi.
Pax <><