Zainspirowana popularnością ostatniego wpisu i dużym odzewem związanym z tematem spania postanowiłam zrobić małą retrospekcję, gdzie lubi spać nasz Staś. Nie jest on jakimś wielkim śpiochem, ale śmiesznych epizodów związanych z jego spaniem jest kilka.

Hitem ostatnich dni jest znane już wszyskim krzesełko do karmienia w kuchni. Ma ono na niego bardzo usypiający wpływ. Wystarczy, że w nim usiądzie, chwilkę się zamyśli i już odpływa. Gdy widzę jak mu ta biedna główka opada na twardy blat, to nie moge nie podłożyć podusi :)

Dobrym miejscem do spania, którego pozazdrościł Franiowi jest stara gondolka. Dla przypomnienai filmik: Wózek dla dwóch śpiochów. Zaczęło się od małego posłania w bagażniku, a skończyło na zajęciu glówngo miejsca.

Nie ma to jak spanie z rodzicami i zajęcie ich szerokiego łózka (tu to się można rozłożyć, najlepiej w poprzek :))

I na koniec najbardziej pocieszne zdjęcia przedstawiające jak Stas śpi na własnym poslaniu.

Na tym przynajmniej głowa jest na swoim miejscu :)

Tutaj zaś, jak widać, posłanie znajduje się po lewej stronie a nie po prawej na co mogłoby wskazywać położenie śpiącego. Nocnemu Wędrowcowi udało się przez sen staranować barykadę z kołder i ułożyć w o wiele wygodniejszym miejscu jakim jest podłoga. A my rodzice staramy się dzieciom sprawić jak najlepszy materac i łóżeczko, jak najmilszą i najładniejsża pościel. Jak się okazuje niepotrzebnie ;)

A ja najbardziej lubię gdy Staś w nocy przychodzi do naszego łózka. Gdy go nie ma to kogoś mi brakuje i nie moge zasnąć :)

Pozdrawiamy