Staś, Rodzicielswto, Rodzinne święta, Wszystkie wpisy

Nowy rok - nowe wyzwania i wspomnienie świąt

dodane 21:21

Witajcie serdecznie w Nowym Roku!!!

Jak się macie? Jak się Wam udały święta i Sylwester? Dużo postanowień macie na nowy rok? Ja żadnego :) I tak jest tyle do zrobienia, że nie mam czasu na dodawanie sobie nowych zajęć ;) Nowe wyzwania i obowiązki dopadają mnie właśnie z wielką moca i siłą, bo to juz styczeń a w marcu ma sie urodzić nasze maleństwo. Trzeba oczyścić wózek, wyprać ubranka, kocyki, pieluszki, poukładać w szafie. Aby to zrobić muszę z kolei wyprowadzić z tej szafy Stasia i w ogóle wyprowadzić go z naszej sypialni, zatem wielkie zadanie dla nas na styczeń to graciarnię przekształcić w Stasiowy pokój, sprawić mu szafę i tam umieścic z całym jego dobytkiem. Nie będzie to łatwe. Już widzę, że trzeba ustalić priorytety. Ja chciałbym wszystko zrobić jak najpiękniej i na tip-top, ale już widzę, że po prostu możemy nie dać sobie ze wszystkim rady.

A oto ja i Dzidek, aktualne zdjęcie z tego tygodnia:

Wiem, wiem,... duży mam brzuszek a jeszcze 2 miesiące rośnięcia przede mną.... ufff.... Ale ja jestem takim typem , któremu wszystko idzie do przodu ;)

Jak łatwo zauważyć w grudniu nastąpił triumfalny powrót do loków. Przestałam karmić Stasia więc włosy postanowiły się trochę zakręcić. Nie jest to to samo co było kiedyś, ale jest całkiem fajnie. Do tego czuję się w tej fryzurce odświeżona i bardziej dziewczęca. Nie ma to jak wizyta u fryzjera ;)

A teraz czas na odrobinę wspomnień z ostatniego świątecznego czasu. Te święta spędziliśy u moich rodziców w Kielcach. Nim jednak tam się udaliśmy trzeba było należycie na ten czas przygotować nasz dom, czyli ubrać choinkę. Stwierdziłam, że Staś już jest na tyle duży, że możemy to zrobić wszyscy razem. Oczywiście nie obyło się bez strat: 5 bombek skończyło swój żywot w koszu na śmieci, ale zawdzięczają to nie tylko Stasiowi ;)

Do Kielc zawitaliśmy w piątek popołudniu. Zdążyliśmy wrzucić prezenty pod choinkę i trochę sie odświżyć i przyszedł czas na Wigilię. Wszystkie potrawy przyrządzone przez moją mamę były przepyszne, szczególnie karp, ktory przez 2 dni marynowal się w cebuli i czosnku. Nie zabrakło grzybowej i oczywiście klusek z makiem, bez których dla mojego taty nie ma Wigilii.

Dziadkowie byli w te święta bardzo szczęśliwi, bo mogli je spędzać ze wszystkimi swoimi wnuczętami czyli Stasiem, Zosią i Dzidkiem. Dla nich też specjalnie ukryli na choince różne słodkości. To szczęśłiwy dziadek z jeszcze szczęśliwszymi wnukami.

Tu Staś znalazl cukierka na choince.

Tutaj jego zadowolona minka, bo dziadek mu go odpakował (widać, że lubi słodkie tak jak mama).

Tak na marginesie, fotografowanie Stasia stało się bardzo wdzięcznym zajęciem. On niesamowicie pozuje, wytacza na buzie najszerszy z możliwych uśmiechów, a potem szybko biegnie by zobaczyć gotowe zdjęcie.

A teraz mała fotorelacja z jednego ze spacerków. Dziadkowie, jak to na dziadków przystało uzbroili się tej zimy w sanki, by na nich wozić swoje pociechy. To Staś i Zosia na saneczkach.

A to ja, Staś i Dzidek na sankach.

Pod koniec spaceru okazało się, że Stas woli jednak ciągnąć niż być ciągniętym :) i to ciągnąć niezależnie od podłoża.

Świąteczny czas był też okazją do spotkań z kilkoma znajomymi, zaplanowanych i tych zupełnie przypadkowych, choć jak dobrze wiemy, nie istnieje coś takiego jak przypadek. Zdarzyło nam sie takie właśnie spotkanie w czasie Pasterki. Mieliśmy się na nią udać do naszego parafialnego kościoła. Jednakże tuż przed bramą coś mnie tchnęło (tak włąsciwie to jestem przekonana, że to nie coś a Ktoś, czyli Duch Święty) i zaproponowałam byśmy pojechali do Karmelu nieopodal do niewielkiej, zacisznej kaplicy. I jakież było nasze radosne zdziwienie, gdy przed nami usiedli nasi londyńczycy czyli Iwonka i Tomek. Po Mszy zaś spotkaliśmy się z siostrą Alicją. Ponadto w tym opkresie spotkaliśy się z naszymi bliskimi Zającami, z Ewą, która także spodziewa się lada moment narodzin dzidusia (niestety nie udalo się tak tego zorganizwoać, by jej mąż tez był obecny), z Pawłem i Julitką, których nie wiedzialam już ho ho ho i jeszcze trochę. Cudownie jest się spotkać i pobyć ze soba i dwoiedzić się co sięu nas dzieje nowego, podzielić doświadczeniami. Niestety nie ze wszystkimi udąło nam się spotkać na dłużej. Właśnie Iwonke i Tomka widzieliśy tylko przelotnie, nie udąlo nam sięumóć na dluższe posiedzenie. Al enajwiększą boleścią byl nieudany wyjazd do Gacek do naszej ukochanej Agatki, matki chrzestnej Stasia. Niestety w Gacki opanowala jelitówka i dla dobra Stasia trzeba było zrezygnować. Agatka wpadła do nas tylko na chwilę razem z Krzysiem w dniu swojego wyjazdu, ale nawet uściskać się nie mogłyśmy :( buuuuuu..... Ciekawe kiedy znów nadarzy się nam okazja do spotkania. Z pewnościa we wrześniu ;) ale czy wcześniej też się uda?

Po radosnym świątecznym podjedzeniu na całego i wypoczynku wróciliśmy do Bielska. Z powodu dziur budżetowych na Sylwestra już nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, choć mieliśmy kuszące zaproszenie od Ptaszków z Krakowa i byłoby to okazją do odowiedzin u przyjaciół, którym nie tak dawno narodziły sie pierwsze pociechy. Żałowaliśmy, ale i tak udało nam się spędzić ten czas bardzo radośnie i zabawowo wraz z przyjaciółmi, których udalo nam się już tu odanleźć. Było pyszne jedzenie, muzyka, hałasujące radośnie dzieci, rozmowy i fajerwerki :)

Tak to rodzinnie zakończyliśy stary rok i zaczęliśmy nowy, który będzie stał pod znakiem jeszcze więszej rodzinności bo przecież przybywa nam kolejna pociecha :) Troszkę już nie moge się doczekać porodu i zobaczenia tego maleństwa, usciskania, ucąłowania, karmienia.

Na koniec teog wpisu nie zabraknie podzielenia się naszymi rodzicielskimi radościami. Staś mówi, już tak naprawdę. Każdego dnia wyławiamy kolejne słowa. Oczywiście większość nie jest jeszcze tak wyraźnych i zrozumiałych, niektóre choć różne brzmią tak sami i trzeba się domyślac z kontekstu o co chodzi, ale juz zaczeło się, dokładniej rzecz ujmując to zaczeło się tuż przed świętami, a niedlugo pwenie będziemy przeprowadzac poważne konwersacje ;) Poniżej z radością prezentuję minisłowniczek:

"Asiu" - to oczywiście Stasiu

"pesze" - piesek

"esze" - jeszcze

"taje" - talerz

"lele" - widelec

"mama" - w zależności od kontekstu albo mama albo nie ma

"kaka" - kaczka

"kako" - ciastko, ciasto

"mu" - krowa

"kouko" - kółko

"pam" - to i pan i pani

"oko"  - to albo oko albo okno

"ja siam", "Asiu siam" - chyba nie trzeba tłumaczyć ;)

"da mi" - chyba też jasne ;)

"bamam" - banan

W standardzie są też oczywiście tata, baba, tak , nie i wiele wiele innych, które postaram się powoli zapisywać dla potomności. Musze go tez po prostu nagrać.

Kochani, a na ten nowy rok życzymy Wam po prostu łaski Bożej, by wam towarzyszyła we wszystkim co czynicie!

Pozdrawiamy gorąco!

 

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 19.05.2024

Ostatnio dodane