Rodzicielswto, Staś, Wszystkie wpisy
Widzieliśmy Maleństwo
dodane 2010-08-19 10:17
Czas mija bardzo szybko i znów robię sobie zaległości :) A jeszcze przecież w ogóle nie nadrobiłam tych starych. Czas opowiedzieć co u nas ostatnio.
Wczoraj byliśmy u naszej pani ginekolog (piszę naszej bo do karty jestem wpisana nie tylko ja - gdy byłam w ciąży ze Stasiem to Andrzej zażyczył sobie by dopisać też jego, bo przecież w ciąży jesteśmy razem; a teraz dopisany został też Staś, nie wiem z jakiej racji; i tak mamy kartę rodzinną) i oglądaliśmy na USG pierwszy raz nasze Maleństwo. Ma już 4,2 cm, serduszko bije, ma rączki i nóżki i dużą głowę (to po mnie :) - wiąże się z tym pewna anegdotka z innej wizyty u lekarza, ale o tym później). Cieszę się, że je zobaczyłam. Tak troszkę się martwiłam, czy na pewno tam jest i czy wszystko z nim dobrze, bo przecież jeszcze go nie czuję. Ulżyło mi gdy je zobaczyłam :) Cieszymy się nim bardzo. Dziś podpytywałam Andrzeja o imię. Dla dziewczynki już jest ustalone, ale jeśli będzie chłopiec to mamy aż 3 typy i trzeba się zdecydować. Andrzej na razie myśli, ma jeszcze na to trochę czasu ;)
W piątek 6 sierpnia wyszła Stasiowi ostatnia brakująca dwójka na dole. W ten sposób wśród jego zębów zapanowała symetria, którą ja tak lubię :) (to chyba z racji wykształcenia :))
Oj te moje chłopaki są Kochane! Właśnie teraz Andrzejek myje, przewija i przygotowuje Stasia do spania. Łaskocze go przy tym swoja brodą, a Staś się śmieje tak radośnie!!! Uwielbia gdy tata go brodą łaskocze :) A ja uwielbiam słyszeć jak on się śmieje i jest taki szczęśliwy i radosny.
Dziś się nam buntował, gdy Andrzej odkurzał - sam chciał to robić. Zobaczcie na filmikach jak to wyglądało :): Bunt: ja chcę odkurzać! Staś odkurza.
Staś jest już taki samodzielny, naśladuje nas we wszystkim. Dziś jedliśmy frytki i Staś po prostu dokładnie tak jak my sięgnął po frytkę, zamoczył ją w ketchupie i zjadł ;) Albo pewnego dnia sięgnął pod zlew po płyn do szyb, taki w spryskiwaczu, stanął przy lustrzanych drzwiach do szafy i zaczął udawać, że je czyści: psyk, psyk, psyk...:) Jest wyjątkowy!
Jestem Wam jeszcze winna opowieść o mojej dużej głowie. Na początku sierpnia byliśmy ze Stasiem na kontroli u neurologa. Pani doktor stwierdziła, że wszystko OK tylko głowę ma dużą, po czym spojrzała na mnie i stwierdziła, że ja chyba też. Zostałam zmierzona: moja głowa liczy 57 cm z haczykiem, gdzie przeciętna kobieta mojego wzrostu ma głowę o wymiarach 55-56 cm. Zatem doszliśmy do wniosku, że Staś ma kształt głowy odziedziczony po mnie, co zresztą i bez tego było doskonale widoczne. Gdyby tak jeszcze wielkość łączyła się z jakością... Może u Stasia tak będzie, co do siebie to mam wątpliwości ;) Z kolei nasze Maleństwo teraz rozwijając się w moim brzuszku też ma dużą główkę, bo zajmuje ona aż połowę całego jego ciałka, dlatego śmiejemy się, że to po mnie.
Na koniec dwa zdjęcia:
Staś i poranna gazeta, czyli oczekiwanie na śniadanie
i kluski z serem