Staś, Wszystkie wpisy
Nadrabianie zaległości
dodane 2009-11-06 01:20
Przez 2 tygodnie nie miałam dostępu do internetu, ponieważ nasz laptop był w naprawie. Z jednej strony nie było łatwo ;) - brakowało mi chustoforum, mojej poczty, bloga oczywiście... Zdałam sobie sprawę z takiego małego uzależnienia. Z drugiej strony miałam więcej czasu dla moich chłopaków i chodziłam spać o normalnej porze. W efekcie teraz, gdy już komputer mamy z powrotem, mam więcej dystansu. Chociaż zaległości trzeba nadrobić i dziś znów siedzenie do późnej nocy ;) (i tutaj muszę dodać pewien komentarz: wpis ten zaczęłam tworzyć około północy z 3 na 4 listopada, ale ponieważ Staś zaczął wzywać musiałam przerwać. A kiedy skończę pisać to się okaże :))
Wiem, że będę się powtarzać, ale dzieci naprawdę szybko rosną i rozwijają się. Następnego dnia po ostatnim wpisie, w którym trochę żaliłam się, że nie udaje nam się nic złapać do nocnika, upolowałam pierwsza kupkę, kolejnego dnia także siuśki :) A to pamiątkowe nocnikowe zdjęcia :) Tym razem tata wysadza i nawet coś wtedy upolowali ;)
Każdego dnia jesteśmy świadkami kolejnych stasiowych sukcesów. W sobotę 17 października znów musieliśmy obniżyć dno łóżeczka już na najniższy poziom, bo Staś w nim stanął przy barierkach. To już nie są przelewki. Nasz synek zaczął wspinać się i stawać przy czym tylko się da: w łóżeczku oczywiście, przy sofach, skrzyni, stoliku, pudłach pod stołem, przy krzesłach, przy zgrzewce wody mineralnej, pralce, itd... I oczywiście na mnie wchodzi ;) Jeśli tylko na coś można się wdrapać to on to zrobi, a jeśli do tego tam znajduje się coś ciekawego to nic go już nie powstrzyma. Z początku robił to wszystko dość niepewnie. Ale szybko się wprawia. Trzeba go przy tych wszystkich wspinaczkach asekurować. Problemem też było schodzenie. Na początku wołał mnie, ale szybko zaczął sam uczyć się jak zejść. Najpierw przy niższych obiektach jak pudła, które były (już ich nie ma) pod stołem. Oto dwa filmiki: pierwszy przedstawia jedno z pierwszych zejść, drugi jedno z wielu kolejnych - widać różnicę w pewności ruchów.
http://www.youtube.com/watch?v=2n2DH8wxqsw&feature=channel
http://www.youtube.com/watch?v=VDWvwa6_kk0&feature=channel
W ostatni weekend nauczył się schodzić z wyższego poziomu - z sof. Był przy tym niesamowity: wchodził i schodził, wchodził i schodził, wchodził i schodził... i tak ćwiczył wytrwale kilka razy.
Poza tym zaczyna coraz więcej raczkować. Szczególnie dziś było to widać gdyż zaczęło przeważać raczkowanie nad pełzaniem. Do tej pory wolał pełzać, szczególnie przy większych odległościach, bo idzie mu to lepiej i szybciej. Z drugiej strony w ogóle nie interesuje go siedzenie. Sam nie siada, a posadzony wciąż chwieje się, coraz mniej ale jednak, i stara się jak najszybciej zmienić pozycję na leżenie na brzuszku, by móc się przemieszczać. Nie lubi chłopak siedzieć w miejscu. Śmieję się, że gdyby mógł to by nawet spał na stojąco bo zawsze gdy się w nocy obudzi to z zamkniętymi oczami, automatycznie, szuka drabinek, staje i woła, żeby go wziąć.
Jeszcze jednym odkryciem jaki widzę od jakiegoś tygodnia, to zwracanie uwagi na drobne rzeczy np. paproszki na podłodze. Potrafi tak zatrzymać się nad takim farfoclem i paluszkami dotyka, próbuje złapać, pochyla główkę by polizać. Niesamowicie te palce ma już sprawne. Brakuje mi słów, żeby to opisać. Po prostu jeśli widzi, że coś jest malutkie, to nie próbuje tego łapać cała ręką, tylko właśnie uchwycić palcami. To jest zadziwiające!!!
A to chłopaki w kąpieli :) Zawsze tata zajmuje się wieczorna toaletą. To taki ich męski czas :)
Chciałam nagrać jak Staś wchodzi na jakąś sofę lub stolik, ale mi się nie udało. Staszek zawsze zanim wejdzie odwraca się i sprawdza czy ja patrzę. A gdy widzi, że trzymam w ręku aparat, to natychmiast podchodzi by go zobaczyć z bliska. Przy jednej z prób zaserwował mi takie zawadiackie uśmiechy:
http://www.youtube.com/watch?v=vjLohR5VNms&feature=channel
Nie da się opisać tego wszystkiego co to spojrzenie i uśmiech wyrażają. Było w tym tyle treści... Zresztą, jego twarz potrafi już przekazać wiele emocji: radość, zdziwienie, zaciekawienie, strach, smutek, złość...
Hmmm... Oto radości bycia mamą i obserwowania jak to maleństwo wzrasta :) Ten czas już się nigdy nie powtórzy.
I tak żyjemy sobie spokojnie. Czas ucieka nam między palcami nie wiadomo kiedy. Udało nam się wczoraj skończyć skręcanie naszych mebli do dużego pokoju. Chusta okazała się w tym niezwykle pomocna, bez niej ciężko by było, bo Staś nie chce siedzieć w łóżeczku, nawet gdy my jesteśmy w pobliżu, a nie moglibyśmy pozwolić mu swobodnie chodzić wśród śrubek i narzędzi. I tak oto wilk był syty i owca cała.
Pierwszy raz zawiązaliśmy Staszka na plecach (zwykle wiążę go z przodu, ale wtedy nie mogłabym składać). Nie było łatwo, wiązanie nie jest idealne ale udało się. A to Andrzejek kiedyś zachustowany.
Na dziś koniec choć chciałabym jeszcze troszkę popisać . Ale już późno a Staszek pewnie niedługo się obudzi jeść. Więc do następnego razu. Na zakończenie coś na co dziś trafiłam przypadkiem na YouTube, zwiastun jakiegoś nowego filmu. Poznajecie tego pana co się tam pojawia?