Przemyślenia, Pytania
Motyw.
dodane 2010-09-12 15:12
Od kilku dni bardzo często się zastanawiam nad motywami swoich działań. Przede wszystkim chodzi o "problem" mojego powołania.
Nie chcę bowiem być zakonnikiem, który zamknął się w klasztorze, bo życie mu nie wychodziło i nie umiał podjąć odpowiedzialności za siebie, a w przyszłości za swoich bliskich. To jest właściwie jedyna rzecz, która mnie zatrzymuje przed wstąpieniem. Wiem, wiem. Nigdy nie będę wiedział na 100% i właściwie codziennie będę musiał podejmować decyzję, jakakolwiek by ona nie była. Sam nie wiem. Czy Pan pragnie, abym się cały oddał Jemu i został zakonnikiem? Czy może tylko ja ubzdurałem to sobie?
Kiedyś usłyszałem od znajomego (też z problemem), że mu się wydaje, że homoseksualiści, którzy poszli do seminarium, to w 99% są osoby, które w taki sposób uciekają od życia. To po pierwsze, a po drugie, w taki sposób zyskują sobie pogłos i zwracają na siebie uwagę. Sam nie wiem. Może i trochę racji w tym jest. Smutne jest przecież to, że kiedy myślę o tym, że mógłbym zostać zakonnikiem, to pierwsze to głowy przychodzi mi, jak to by było fajnie, bo ludzie by mnie szanowali, rodzina by się cieszyła etc. A dopiero potem przychodzi do głowy myśl: "A gdzie w tym wszystkim miłość do Jezusa?" Czy może mój wybór jest podyktowany przede wszystkim miłością do siebie? Może nienawiścią do siebie i stylu życia jaki prowadzę?
Ciężki ten czas, bo te wątpliwości mam praktycznie bez przerwy.
Z drugiej jednak strony. Były okresy w moim życiu, kiedy starałem się odpychać te myśli. Wtedy grzeszyłem i byłem daleko od Kościoła. Jednak ciągle w sercu czułem: "To nie tak masz żyć!"
Co do motywów. Wiem, że ludzkie motywy są zawsze "zaniczyszczone" naszą naturą. Jeszcze jedno. Boję się. Co by było, gdybym faktycznie wstąpił, a po dwóch latach okazałoby się, że to nie to. Co wtedy? Zaczynać wszystko od nowa? Na nowo planować swoje życie? Lata uciekają, człowiek niestety nie jest coraz młodszy. Och! Może za dużo myślę?
Wystarczy klęknąć i zapytać w ciszy: "Czego chcesz ode mnie Panie?"
On na pewno odpowie.