Wielki Post
Korzenie
dodane 2015-03-14 20:59
Obiecałam, że napiszę kilka słów na temat książki bpa Rysia "Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna", jednak kobieta zmienną jest i zmieniłam zdanie
Natomiast zaraz po zakończeniu wyżej wymienionej lektury, rozpoczęłam kolejną. Ingrid Trobish "Kobieta silna". Całym sercem jestem podekscytowana tą perłą, którą otrzymałam od mojej drogiej siostry duchowej. Stąd w tym przypadku sądzę, że pewnie niejeden wpis związany z tą książką nastąpi.
Tym razem chcę się podzielić genialną inspiracją Ingrid. Ingrid pisze o takiej zależności:
Żeby kochać innych, trzeba najpierw pokochać siebie.
Żeby pokochać siebie, trzeba najpierw siebie zaakceptować.
Żeby siebie zaakceptować, trzeba siebie poznać.
Żeby siebie poznać, trzeba ZNAĆ DOBRZE SWOJE KORZENIE.
Mam to ogromne szczęście, że wszyscy moi dziadkowie żyją, a także niebawem 101-letnia prababcia. Ale czy wiem jak poznała się babcia C. z dziadkiem R.? Jak babcia H. wychowywała malutką, 1-letnią mamę? Dlaczego tamci są od zawsze ze sobą skłóceni? Jak wyglądało wesele dziadków? Jak wiele skarbów życia tych 70 i 100 letnich osób zgormadziłam?
Wnioski były zatrważające. Z życia mojej 101-letniej prababci znam nawet niedokładnie może z 1 czy 2 wspomnienia. Z życia dziadków wiem coś... ale to nie jest za dużo.
Podjęłam decyzję. Przeprowadzę wywiady z moimi krewnymi. Przygotuję dyktafon, listę pytań, które chciałabym im zadać i zgromadzę skarby ich życiowych doświadczeń, radości, sukcesów, żali, zranień i grzechów.
Moja najukochańsza babcia, w pięknie swojego serca podjęła się nawet spisania w pamiętniki całego swojego życia. Urzekło mnie, z jaką radością, troską i wielką czułością przeżywa każdy szczegół stojącego przed nią wyzwania. Martwi się o możliwość pojawienia się najmniejszego skreślenia, o nieczytelne pismo(choć pisze najpiękniej na świecie!), a także o dedykację we wstępie, o kolejność wspomnień, a zwłaszcza o to, że chce pisać prawdę. Taką jaką pamięta, tą bolesną, trudną i tą piękną, radosną i śmieszną.
Czuję, że ten wielki projekt, który rozpoczęłam, przyniesie wielkie owoce. Oczywiście mi, bo będę mogła poznać i zbliżyć się do swoich korzeni, ale także w przyszłości moim dzieciom, wnukom i prawnukom. Zostanie po tych ważnych w moim życiu ludziach dziedzictwo, z którego będziemy mogli czerpać doświadczenie i mądrość przeżytej wojny, komuny, trudów wychowania, życia na wsi, trudów małżeństwa i kolei losu.
Więcej na temat tej książki znajdziecie tu: http://wisnioweksiazki.blogspot.com/2015/03/kobieta-silna-ingrid-trobisch.html