Wielki Post

to jest WIELKI post

dodane 22:48

A Beautiful Mess Happy Handmade Home | so organized!Wokół okresu Wielkiego Postu jest teraz mnóstwo szumu. Oczywiście nie wszędzie, raczej tam, gdzie są ludzie kochający Jezusa i/lub religijni. Niemniej, towarzyszy mi ostatnio taka myśl, że każdy mój świadomy Wielki Post, był WIELKIM postem. I wcale nie ze względu na moje super radykalne czy mniej radykalne postanowienia. Raczej ze względu na Jego postanowienia wobec mnie. 

Tak się składa, że każdy Wielki Post był z mojej strony jakimś wyrzeczeniem, jakąś bardziej lub mniej przyjemną pracą nad sobą, ale Jezus... On prowadził mnie zawsze jakąś inną, Swoją drogą. I mam wrażenie, że to moje przeżywanie postu, to czego ja się podjęłam jest ważne: jest otwarciem się na Jego działanie. A Jego działanie jest tak inne od mojego... Jego działanie jest na poziomie fundamentu, na poziomie serca. A moje? Na poziomie moich wad, zalet, na porządkowaniu tego, co wymaga jakiejś przemiany.
I tak, to najprostsza prawda, a najtrudniejsza, ta zawarta dzisiaj w kolekcie:

Wszechmogący Boże, daj Twoim wiernym z takim usposobieniem przeżyć przygotowanie do świąt wielkanocnych,  aby wspólnie podjęte umartwienia cielesne* przyniosły wszystkim odnowienie ducha. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

OK, odkrywam, że jestem słaba, grzeszna, że sama siebie chcę zbawić i że mam mnóstwo idoli, których wolę czcić niż kochać całym sercem Jezusa, i nawet nie wiem kiedy to się dzieje. Ale to najbardziej lubię w poście. Że Jezus mnie zaskakuje. Że On ma dla mnie Swój, milion razy lepszy plan na moje 40dni. I mimo, że boli, bo prawda o mnie bardzo mnie boli, to jednak wiem, że dopiero odkrywając swoją chorobę, widząc jej biedę, mogę pójść po pomoc do lekarza. Co to by były za rekolekcje, które nie pokazałyby mi mojej małości i nieskończenie wielkiej wierności mojego Pana? Takie, które nie ukazałyby jak On z wielką czułością patrzy na mnie, która nie mam nic?

Jest trochę tak, że podjęłam się porządkowania mojego życia: stylu, planowania czasu, dbania o szczegóły. A Jezus? On się podjął porządkowania moich ran, zaufania Jemu, miłości do siebie, miłości (a raczej jej braku) wobec innych i wobec Niego samego. I dobrał się do mojej pychy.

Frҽҽ ᏕoulJak to dobrze, że mój Najdroższy wie lepiej niż ja, czego tak na prawdę mi potrzeba. Pokaże mi moją chorobę i ją wyleczy. A ja? Ja tylko porządkowałabym całe życie objawy.

Minął ponad tydzień Wielkiego Postu. Boli, ale jak boli to znaczy, że są jeszcze receptory. Gorzej, gdyby nie bolało - znaczy, że jest już martwica. Dezynfekcji, alkoholem, Winem, Krwią zawsze towarzyszy ból. Jezu, oczyść moje zaropiałe, brudne rany, które tak często zadaję sobie sama swoim grzechem. Wierzę, że po cierpieniu, po Krzyżu, po śmierci, nadejdzie nowe życie.

Nadejdzie wolność.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane

Kategorie