Nowy post
dodane 2012-08-22 09:38
Ostatnie sms'y z nieba, są piękne i niesamowite. Za każdym razem coś do mnie trafia, jakieś słowo, albo czasem nawet cały sms.
...
Nie mam siły wewnętrznej na pisanie bloga... Czuję się spompowana, czuję, że Szatan dość ostrą walkę stacza nade mną. Z każdym dniem zauważam to działanie coraz bardziej. Mimo to czuję niesamowicie wielki pociąg do Ojca. Pragnę pobiec w Jego ramiona i wtulić się jak nigdy wcześniej.
Wiele się we mnie zmieniło ostatnio. Nie jest tak jak wcześniej... Taka ogromna potrzeba Boga. Nie rozumiem tego, ale się z tego cieszę. Nie wiem też co z tym do końca zrobić. A że jestem daleko poza swoim miejscem zamieszkania, to nawet ze znajomym księdzem nie mogę porozmawiać, a strasznie nie lubię pisać tego co mi w duszy gra. Chcę się nauczyć o tym mówić. (nie piszę tu o niechęci pisania przemyśleń na blogu ;) )
Tęsknota... hmmm....
Staram się w jakiś minimalny sposób wprowadzać "tradycje" pielgrzymkowe do mojego życia. Jeden plus jest, bo koronkę odmawiam. Może chociaż raz uda mi się odmówić różaniec (ostatnio-> w pociągu, już na samym początku zasnęłam). O innych to póki co nawet nie marzę.
Dochodzi do tego jeszcze rozterka związana z przyszłością. No może nie rozterka, ale ja sama nie wiem co mam robić. Na studia całkowicie mnie nie ciągnie, wręcz odpycha mnie od nich.
Całą pielgrzymkę przeszłam w intencji rozeznania powołania. Oczywiście nie liczyłam na odpowiedź natychmiast, tylko o kierowanie w stronę odpowiedniego powołania.
Może ja nie umiem odczytać znaków, albo jestem na nie zamknięta dlatego mi tak ciężko.
Póki co kończę, może uda mi się dziś pójść do kościoła wieczorem. Tymczasem zabieram brata na basen otwarty, żeby skorzystał i z wody i z pogody.
Miłego dnia życzę ;)
Maja